Manchester United wyjątkowo sprawnie działa, w temacie zmiany szkoleniowca. Klub w poniedziałek ogłosił decyzję o zwolnieniu Erika ten Haga, a zaledwie kilkanaście godzin później było już w zasadzie jasne, że jego następcą zostanie Ruben Amorim.
"Czerwone Diabły" zdecydowały się zapłacić Sportingowi 10 mln euro odstępnego, by tylko jak najszybciej móc rozpocząć projekt z nowym trenerem. Możliwe jednak, że w klubie będą musieli uzbroić się w cierpliwość.
Jak bowiem informuje "Guardian", problem stanowi 30-dniowy okres wypowiedzenia, jaki zawiera umowa Amorima ze Sportingiem.
"Manchester chce, aby był on gotowy na niedzielny mecz z Chelsea, ale może się to okazać niemożliwe, jeśli nie dojdzie do przełomu w rozmowach" - informują Anglicy.
Jeżeli obie strony nie dojdą do porozumienia, to w najbliższym czasie na ławce trenerskiej United zasiadać będzie Ruud van Nistelrooy, który w takim wypadku prowadziłby klub w 6 najbliższych spotkaniach.
Czytaj także:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł