Ronald Araujo leczy obecnie kontuzje uda, której nabawił się w ćwierćfinale Copa America. Z tego powodu Urugwajczyk nie wystąpił jeszcze w żadnym meczu Barcelony w tym sezonie. Jego powrót do kadry "Dumy Katalonii" według najnowszych doniesień ma nastąpić po listopadowej przerwie reprezentacyjnej.
Wydawany w Katalonii dziennik "El Nacional" informuje, że Araujo już niebawem może pożegnać się z Barceloną. Dyrektor sportowy Deco zamierza wystawić na sprzedaż 25-letniego stopera. Klub nadal boryka się bowiem z problemami finansowymi. Sytuację ma poprawić rozstanie z kilkoma piłkarzami. Jednym z nich podobno jest właśnie Urugwajczyk.
Decyzja władz klubu może dziwić. Araujo w ostatnich sezonach wyrósł bowiem na jednego z liderów Barcelony. W czasie jego kontuzji na środku obrony bardzo dobrze radzili sobie jednak Pau Cubarsi i Inigo Martinez. Ich skuteczna postawa miała uzmysłowić Deco, że urugwajski stoper nie jest niezastąpioną postacią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hit internetu. Nagrali Lewandowskiego z "synami"
Według "El Nacional" Araujo odejdzie z Barcelony najpóźniej latem. Za jego sprzedażą przemawia jeszcze jeden argument. Kontrakt Urugwajczyka wygasa wraz z końcem sezonu 2025/2026, a rozmowy o jego przedłużeniu utknęły w martwym punkcie. Dla "Dumy Katalonii" to więc ostatni dzwonek, by zarobić sensowne pieniądze na transferze stopera.
Hiszpański gigant będzie ponoć skłonny sprzedać swojego obrońcę za 70 milionów euro. W ostatnim czasie pojawiały się głosy, że Araujo wzbudza zainteresowanie kilku klubów Premier League. Czas pokaże, czy będą one gotowe spełnić finansowe oczekiwania Barcelony.
Co więcej "Duma Katalonii" wytypowała już następcę Araujo. Ma nim zostać środkowy obrońca Bayeru Leverkusen Jonathan Tah. Niemiec współpracował już z Hansim Flickiem, gdy ten prowadził kadrę naszych zachodnich sąsiadów. Za takim ruchem przemawia też to, że kontrakt 28-latka z obecnym klubem wygasa czerwcu 2025 roku. Latem będzie wiec do wyciągnięcia za darmo.