Szymon Marciniak musiał czekać do 4. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów, by po raz kolejny poprowadzić mecz najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w świecie piłki nożnej. Polski arbiter w ostatnich miesiącach borykał się z kilkoma urazami, które wpływały na jego pracę.
W środę (6.11) 43-latek będzie głównym rozjemcą jednego z hitów tej serii gier, w którym Paris Saint-Germain podejmie Atletico Madryt. Decyzja UEFA o wyborze arbitra na to spotkanie wzbudziła komentarze we Francji.
Krótki materiał poświęcony Marciniakowi opublikował m.in. "L'Equipe". Jego autor nazywa Polaka sędzią "znanym ze swojego rygoru". Przypomniano również, że będzie to już piąty mecz PSG, który poprowadzi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Więcej o wyznaczeniu Marciniaka na rozjemcę tego spotkania napisał portal RMC Sport. W artykule przypomniano dwie sytuacje, w których 43-latek zetknął się z francuskim futbolem. "Znamy nazwisko sędziego PSG - Atletico. I przywoła ono złe wspomnienia francuskim kibicom" - napisano w nagłówku.
Jedną z nich był finał mistrzostw świata między Argentyną a Francją. Ostatecznie trofeum wznieśli w górę piłkarze Albicelestes. Objęli oni prowadzenie w 23. minucie. Lionel Messi wykorzystał rzut karny po faulu Ousmane Dembele na Angelu Di Marii.
Kontakt między tymi piłkarzami w tej sytuacji był minimalny, a decyzja Marciniaka o przyznaniu rzutu karnego Argentynie wywołał wiele dyskusji, zwłaszcza we Francji. Dominowała jednak opinia, że polski sędzia właściwie ocenił sytuację.
RMC Sport przypomniał też o sytuacji z poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W meczu 5. kolejki fazy grupowej PSG podejmowało u siebie Newcastle United. Marciniak w doliczonym czasie gry podyktował dla gospodarzy dyskusyjny rzut karny po zagraniu ręką Tino Livramento. Kylian Mbappe wykorzystał rzut karny, a Paryżanie ostatecznie wyrwali remis 1:1. Nie była to jednak jedyna kontrowersja w tym spotkaniu.
"Wcześniej nieodgwizdane zostały dwa rzuty karne — za kontakt Achrafa Hakimiego z Anthonym Gordonem i zagranie rękę Lewisa Mileya, co doprowadziło paryżan do szaleństwa" - pisali dziennikarze RMC Sport.