Ruch Chorzów z sygnałem ostrzegawczym

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Szymon Szymański
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Szymon Szymański

Po czterech ligowych i jednej pucharowej, Ruch Chorzów w czwartkowy wieczór powalczy o kolejną wygraną. Na Stadion Śląski zawita Chrobry Głogów.

Do ideału wciąż daleko, ale kibice Ruchu Chorzów z większym uśmiechem mogą spoglądać w tabelę Betclic 1. ligi. Cztery zwycięstwa w grze o punkty, do tego wygrana w Pucharze Polski. Po spadku z PKO Ekstraklasy to dla Niebieskich najlepszy czas, który porównywać można do czasów występów w... 3. lidze. W sezonie 2020/21 chorzowianie zanotowali wówczas serię aż siedemnastu ligowych wygranych z rzędu.

- Mamy jeszcze pole do progresu. Mecze wygrywaliśmy nie rozgrywając bardzo dobrych spotkań. Musimy jeszcze kilka rzeczy poprawić - spokojnie do sytuacji podchodzi trener Dawid Szulczek, w rozmowie z Ruch TV. -  Scalamy się. Każdy jest świadomy, że nie może pojawić się rozluźnienie - dodał.

W huraoptymizm nie popada także Mateusz Szwoch. Pozyskany latem zawodnik szybko wkomponował się w zespół i jest jednym z jego ważniejszych punktów. - Jesteśmy świadomi swoich plusów i minusów. Nie odlatujemy, tylko pracujemy dalej. Wiemy, że wygrane nie były przekonujące - stwierdził pomocnik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia

Przed Ruchem w czwartkowy wieczór rywal z dołu tabeli. Chrobry Głogów walczy o utrzymanie. To dla chorzowian sygnał ostrzegawczy. Właśnie z takimi drużynami zespół Niebieskich w sezonie kilka razy potknął się. - Za nami trudne momenty, najtrudniejszym było to, co wydarzyło się w Stalowej Woli - przypomniał trener Szulczek. Na Stadionie Śląskim, ale jeszcze za kadencji Janusza Niedźwiedzia, chorzowianie nie byli w stanie pokonać Znicza Pruszków czy Pogoni Siedlce.

Po serii wygranych Ruch już jest w strefie barażowej, ale to nie koniec. Niebiescy zamierzają odrabiać straty do czołowej dwójki. Zawodnikom nie przeszkadza fakt, że w osiemnaście dni rozegrali pięć meczów. - Lubię grać jak najczęściej - powiedział Mateusz Szwoch, który liczy na przedłużenie serii. - Rywal będzie się bronił i czekał na swój moment do kontry. Jak do zaangażowania dołożymy piłkarskiej jakości, to będzie dobrze - podsumował.

W czwartek w drużynie Ruchu pod znakiem zapytania stoi występ Mohameda Mezghraniego i Macieja Sadloka. - Fizjoterapeuci są dobrej myśli - uspokoił Dawid Szulczek.

Mecz Ruchu z Chrobrym odbędzie się na Stadionie Śląskim w czwartek (7.11) o godz. 19.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty