Przed wtorkowym starciem z Manchesterem City Sporting CP z pewnością nie był uznawany za faworyta tej rywalizacji. Klasa Obywateli jest znana w całym świecie piłki, ale dobrze wiemy, że ten zespół nie jest nietykalny.
W ostatnim czasie chociażby Bournemouth pokazało, że z ekipą Pepa Guardioli da się powalczyć, a nawet zdobyć komplet punktów. Sporting jest natomiast kolejną drużyną, która zdołała pokonać Manchester City.
Kluczowe do osiągnięcia tego sukcesu były pierwsze minuty po przerwie, bo do zmiany stron mieliśmy remis 1:1. Natomiast po zmianie stron mistrz Portugalii potrzebował zaledwie 19 sekund do tego, aby objąć prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Wówczas do siatki trafił Maxi Araujo, a w dosłownie kolejnej akcji Francisco Trincao wywalczył rzut karny, który na gola zamienił Viktor Gyokeres. Po kilku minutach z 1:1 zrobiło się aż 3:1, a Lwy nie zakończyły na tym strzelania.
W 81. minucie wspomniany już Gyokeres znowu trafił z rzutu karnego, dzięki czemu przypieczętował wygraną swojego zespołu 4:1. Sam Szwed natomiast skompletował w ten sposób hat-tricka.