Spotkanie z Realem Sociedad w ramach 13. kolejki La Ligi miało stanowić dla FC Barcelony kolejne zadanie do wykonania. Katalończycy byli faworytami do zwycięstwa i utrzymania świetnej passy w tym sezonie. Sytuacja z 13. minuty odmieniła jednak nastroje w zespole.
Początkowo w szeregach Barcy wybuchła euforia, a wszystko za sprawą bramki Roberta Lewandowskiego. Trafienie to nie zostało jednak uznane, bowiem analiza VAR wykazała, że nasz napastnik znajdował się na minimalnym spalonym. O losach gola Polaka rozstrzygnął sam czubek buta.
Sytuacja ta przystopowała Barcelonę, która w późniejszych fragmentach nie zdołała zawalczyć o wygraną. Dodatkowo w 33. minucie Sheraldo Becker dał prowadzenie gospodarzom. Był to kluczowy moment tego meczu, który zakończył się porażką zespołu Polaka 0:1.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Nastroje w szeregach "Dumy Katalonii" były tuż po spotkaniu bardzo posępne. Z czasem zawodnikom udało się ochłonąć, co pokazuje instagramowa relacja Raphinhy. Brazylijczyk umieścił w niej ujęcia z orzeczonego spalonego i zdjęcie butów z bardzo długimi czubkami.
Dodatkowo oznaczył naszego napastnika i okrasił to dwiema emotikonami. Jedną zakrywającą dłonią twarz, a drugą roześmianą. Raphinha pokazał tym samym, co myśli o decyzji VAR.
Hiszpańskie media donoszą, że już w trakcie przerwy sędzia Guillermo Cuadra podszedł do trenera Hansiego Flick i przyznał, że doszło do błędu. Nie miał on jednak wpływu na decyzję systemu VAR i musiał się z nią zgodzić.