W czwartek podczas meczu Francja - Izrael podczas piłkarskiej Ligi Narodów UEFA doszło do zaskakujących obrazków. Okolice Stade de France świeciły pustkami. Do tego doszło do protestów, na których kilkaset osób domagało się wykluczenia Izraela za zbrodnie wojenne, które żołnierze tego kraju popełniają w Strefie Gazy.
Na mecz przyszło mniej niż 20 tysięcy widzów, co jest niechlubnym rekordem, jeśli chodzi o najniższą frekwencję na Stade de France podczas meczu kadry Francji. Do tego reprezentacja Izraela została wygwizdana podczas hymnu.
W ochronę meczu zaangażowanych było ponad 4000 policjantów i żandarmów, a do tego ochrona zastosowała wyjątkowe środki bezpieczeństwa. Nie powstrzymało to jednak niektórych kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
Już w pierwszych minutach spotkania na północnej trybunie rozpoczęły się walki. Działo się tuż nad sektorem Irresistibles - najbardziej zagorzałych fanów Trójkolorowych. Zaangażowanych było około 50 osób.
Właśnie tam siedzieli też fani reprezentacji Izraela. Część z nich uciekła do innej części stadionu, gdzie siedzieli bardziej neutralni kibice. Walka trwała około dwóch minut, aż w końcu ochrona i stewardzi przywrócili porządek na trybunach. Mimo to dało słyszeć się okrzyki fanów Izraela, którzy krzyczeli "Uwolnić zakładników".
