Przemówił przed meczem ze Szkocją. Partnerka jest z niego dumna

PAP / ESTELA SILVA / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
PAP / ESTELA SILVA / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński

Zmagający się z kontuzją Bartosz Bereszyński życzył powodzenia pozostałym kadrowiczom, którzy zmierzą się ze Szkocją. Na wpis piłkarza w mediach społecznościowych zareagowała jego wybranka.

W drugiej połowie piątkowego meczu reprezentacja Polski została doszczętnie zdemolowana przez Portugalię i musiała pogodzić się z porażką 1:5. Na domiar złego z gry wyłączony został Bartosz Bereszyński.

Prawy obrońca pokazał się z dobrej strony w pierwszej części gry, kiedy był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, a nawet mógł zdobyć bramkę. Niestety, ze względu na uraz mięśniowy nie dokończył meczu i później okazało się, że musi przedwcześnie opuścić zgrupowanie.

Przed poniedziałkowym starciem ze Szkocją (godz. 20:45), Bereszyński zabrał głos za pośrednictwem Instagrama. 32-latek zwrócił się do zawodników prowadzonych przez Michała Probierza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów

"Niestety z powodu kontuzji nie będę do dyspozycji Selekcjonera w starciu ze Szkocją. Mimo wszystko jestem całym sercem z Naszą Drużyną i trzymam mocno kciuki za dzisiejszy mecz. Dziękuję każdemu za okazane mi wsparcie w tym trudnym dla mnie momencie. Jestem dumny, że mogę reprezentować Polskę i grać z Orzełkiem na piersi" - podkreślił.

Bereszyński był chwalony po ostatnim występie, chociaż w poprzednich miesiącach zazwyczaj nie podnosił się z ławki rezerwowych Biało-Czerwonych. Maja Mocydlarz skomentowała wpis swojego partnera.

"Udowodniłeś, że nie warto stawiać "krzyżyka" na Beresiu, bo ma 32 lata. Czekamy w domu z obiadem, a potem damy radę jak zawsze" - napisała wybranka piłkarza.

Należy spodziewać się, że Bereszyński zostanie powołany na kolejne zgrupowanie. Kapitanowi włoskiej Sampdorii odpowiedział też asystent selekcjonera Probierza.

"Wracaj szybko do zdrowia Bereś. Czekamy na Ciebie" - oznajmił Sebastian Mila.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty