Jan Tomaszewski wyraził rozczarowanie postawą drużyny narodowej, podkreślając, że obecna kadra nie reprezentuje poziomu godnego polskiego futbolu. Jego zdaniem, odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosi zarówno sztab szkoleniowy, jak i zawodnicy.
Były bramkarz zwrócił uwagę na brak zaangażowania i determinacji wśród piłkarzy, co jego zdaniem przekłada się na słabe wyniki na arenie międzynarodowej. Podkreślił, że konieczne są zmiany w podejściu do budowania reprezentacji, aby przywrócić jej dawną świetność.
Oberwało się też m.in. Piotrowi Zielińskiemu za wypowiedź po porażce ze Szkocją. Przypomnijmy, że w obu listopadowych spotkaniach, pod nieobecność Roberta Lewandowskiego, to właśnie zawodnik Interu Mediolan sprawował funkcję kapitana drużyny.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
- Mogliśmy nawet sześć bramek strzelić. Sytuacje stwarzamy, tylko trzeba je wykańczać, by wyniki były dla nas korzystne. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, to byśmy rozmawiali o innym wyniku. Mogło być 4:2, 6:2, 5:3... I my powinniśmy wygrać ten mecz - mówił.
Tomaszewski po tych słowach nie zostawił suchej nitki na Zielińskim.
- Tutaj jest pies pogrzebany. Kapitan zespołu mówi 'Mamy dobry zespół! No i można coś z nim osiągnąć'. Brawo, osiągnęliście… - powiedział mocno ironicznie Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
76-latek zaapelował o głęboką refleksję nad obecną sytuacją w polskiej piłce nożnej, sugerując, że bez zdecydowanych działań trudno będzie osiągnąć sukcesy na międzynarodowej scenie.