- Gratuluję Lechowi zwycięstwa. Gospodarze zagrali do końca i zdołali wywalczyć trzy punkty. Mimo wszystko jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. Nie przyjechaliśmy do Wronek murować bramki. Nie kalkulowaliśmy, zagraliśmy o trzy punkty i długo zanosiło się na to, że możemy osiągnąć sukces. Najbardziej żałuję niewykorzystanej sytuacji Pawła Buśkiewicza. Wówczas powinien paść gol. Niestety zawiodła skuteczność. Widowisko było dobre, moja drużyna zaprezentowała się pozytywnie i dlatego uważam, że wiosną ze spokojem powalczymy o utrzymanie - powiedział na pomeczowej konferencji Marcin Sasal.
Jak sobotnie zawody ocenił opiekun Kolejorza? - Cieszę się ze zwycięstwa, tym bardziej, że momentami pokazaliśmy niezłą grę. Myślę, że ten występ był zdecydowanie lepszy niż tydzień temu przeciwko Piastowi Gliwice, a warto pamiętać, że nasza sytuacja kadrowa była jeszcze gorsza. Oprócz wyniku, mamy też inne powody do zadowolenia. Z dobrej strony zaprezentowała się młodzież, która dość licznie pojawiła się w składzie. Najważniejsze jest jednak to, że wreszcie przełamał się Tomasz Mikołajczak, który wcześniej był zawiedziony swoją nieskutecznością - stwierdził Jacek Zieliński.
Po ostatnim tegorocznym spotkaniu nie mogło zabraknąć pierwszych podsumowań. Lech spędzi przerwę zimową na 3. miejscu w tabeli ze stratą ośmiu punktów do liderującej Wisły Kraków. Czy ta pozycja zadowala poznaniaków? - Osiągnęliśmy niezły wynik, choć zdaję sobie sprawę, że apetyty wśród kibiców były zdecydowanie większe. Warto jednak pamiętać, że nie omijały nas problemy, borykaliśmy się z wieloma kontuzjami. Możemy oczekiwać na rundę wiosenną z umiarkowanym spokojem. Myślę, że do żadnych osłabień w zespole nie dojdzie. Każdy wie, że jeśli mamy walczyć o najwyższe cele, to nie możemy pozwolić sobie na pozbywanie się kluczowych graczy. Powinniśmy raczej dążyć do wzmocnienia składu - dodał Zieliński.