Primera Division: Wielki bój na Mestalla, Królewscy ciągle wiceliderami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzykrotnie na prowadzenie musieli wychodzić piłkarze Realu Madryt, aby ostatecznie wygrać na Estadio Mestalla z tamtejszą Valencią. Prawdziwy spektakl strzelecki odbył się w drugiej połowie, kiedy to padło 5 bramek. Takich emocji nie było podczas derbów Barcelony, gdzie lider po karnym z kapelusza wygrał z Espanyolem 1:0. W innym sobotnim spotkaniu bohaterem został baskijski 16-latek, który jest wielką nadzieją hiszpańskiego futbolu.

W tym artykule dowiesz się o:

Po niedzielnych meczach do strefy spadkowej mogą spaść gracze Realu Saragossy, którzy przegrali kolejny pojedynek. Tym razem Aragończycy nie sprostali u siebie Athletic Bilbao. Okazji było jak na lekarstwo, a o wyniku zadecydował jeszcze 16-letni Iker Muniain, który wszedł na boisko w 60. minucie. Wschodząca gwiazda Basków dwukrotnie zaliczyła świetne asysty i poprowadziła swoją drużynę do kolejnego zwycięstwa.

Zawiodły derby Barcelony. W pierwszej połowie, jak to zwykle bywa, podopieczni Pepe Guardioli mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale dogodnych okazji na otworzenie wyniku brakowało. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował błąd sędziego, który niepotrzebnie zagwizdał karnego przy upadku Xavi'ego. Z jedenastki bez problemu trafił Zlatan Ibrahimović, dla którego było to 11. trafienie w tym sezonie. Po przerwie wreszcie obudzili się piłkarze Espanyolu, którzy kilkukrotnie bez powodzenia byli pod bramką Victora Valdesa. Z kolei Blaugrana wyraźnie spuściła z tonu, a jej zawodnicy chyba byli myślami już w Abu Dhabi, gdzie będą rozgrywane Klubowe Mistrzostwa Świata.

W sobotni wieczór jednak większość kibiców czekała na pojedynek o drugie miejsce pomiędzy Valencią i Realem Madryt. Mecz od początku nie mógł nikogo zawieźć. Tempo gry było bardzo szybkie, ale brakowało decydującego podania i bramek. Początek pierwszej połowy należał do żywiołowych Nietoperzy, natomiast tuż przed przerwą lepiej prezentowali się Królewscy. Najlepszą okazję miał Sergio Ramos, który po świetnym strzale głową trafił jedynie w słupek.

To czego nie było w pierwszej części gry, mieliśmy pod dostatkiem po przerwie. Na zmianę trafiali goście i gospodarze aż ostatecznie na trzecie trafienie Królewskich rywale nie potrafili już odpowiedzieć. Wszystko zaczęło się od świetnego wejścia i asysty Karima Benzemy, który podał wprost na głowę Gonzalo Higuaina. Strzałem tą samą częścią ciała odpowiedział David Villa (12. trafienie w tych rozgrywkach), wykorzystując centymetrowe podanie Jeremy'ego Mathieu. Po chwili świetnym rajdem popisał się Marcelo, który wyprowadził w uliczkę Higuaina. Argentyńczyk tym samym strzelił swojego 8. gola w tym sezonie.

Kwadrans na odegranie się musieli czekać kibice gospodarzy. Po raz kolejny asystował lewy defensor Mathieu, a z całej siły trafił Joaquin, który wszedł na boisko 5 minut wcześniej. Długo miejscowi nie mogli nacieszyć się z remisu, gdyż również rezerwowy - Ezequiel Garay uderzeniem tyłem głowy ustalił wynik meczu na 3:2 dla Królewskich. Aktualni wicemistrzowie pozostali więc na drugiej lokacie i mają przewagę 6 oczek nad Valencią. Z kolei do lidera z Barcelony tracą 5 punktów (Katalończycy rozegrali jeden mecz awansem).

Real Saragossa - Athletic Bilbao 1:2 (1:2)

0:1 - San Jose 61'

0:2 - Susaeta 82'

1:2 - Diogo 90'+2

FC Barcelona - Espanyol Barcelona 1:0 (1:0)

1:0 - Ibrahimović (k.) 39'

Valencia - Real Madryt 2:3 (0:0)

0:1 - Higuain 55'

1:1 - Villa 60'

1:2 - Higuain 66'

2:2 - Joaquin 81'

2:3 - Garay 84'

Źródło artykułu: