Flick wściekły na sędziów. Ma do nich jeden zarzut

Getty Images / Rafa Babot / Hansi Flick
Getty Images / Rafa Babot / Hansi Flick

Od kiedy wykorzystywany jest system VAR, sędziowie często z dużym opóźnieniem odgwizdują nawet ewidentne spalone. Ta praktyka nie podoba się Hansiemu Flickowi, czego dowodzą jego wypowiedzi na konferencji prasowej po meczu z RCD Mallorcą.

Jednym ze znaków rozpoznawczych Barcelony Hansiego Flicka jest bardzo wysoko ustawiona linia obrony. Przekłada się to na dużą liczbę spalonych wśród przeciwników. Kolejnym tego przykładem był wygrany przez "Dumę Katalonii" 5:1 mecz z RCD Mallorcą, w którym defensorzy Barcy założyli aż 11 skutecznych pułapek ofsajdowych.

W kilku przypadkach gra była jednak kontynuowana, a sędzia dopiero z dużym opóźnieniem odgwizdał spalonego. Doprowadzało to do wściekłości Flicka, który wyjaśnił powody swojego zdenerwowania na konferencji prasowej.

- Nie rozumiem sytuacji, w których ofsajd wynosi pięć metrów, a sędziowie nie przerywają gry. Moi zawodnicy muszą biec do tyłu i tracić siły, a to nie ma sensu - mówił.
 
Niemiec podkreślił, że nie ma nic przeciwko temu, by sędziowie pozwalali grać w spornych lub wątpliwych sytuacjach. Wtedy ewentualne wątpliwości może rozwiać VAR. Często zdarza się jednak, że spalony jest widoczny gołym okiem, a arbitrzy i tak czekają z przerwaniem gry do momentu zakończenia akcji. 59-letni trener niemal od początku pracy w Hiszpanii krytykuje tę praktykę.

Barcelonie Flicka bije wszelkie rekordy skutecznie zastawionych pułapek ofsajdowych. Obrona "Dumy Katalonii" nigdy nie grała aż tak wysoko. Nawet za czasów Pepa Guardioli czy Luisa Enrique, którzy preferowali podobny system gry.

ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty