Skrajnie nieatrakcyjne, poniedziałkowe granie w PKO Ekstraklasie. Stanęło na bezbramkowym remisie po 90 minutach gry w chodzonego. Korona Kielce chociaż oddawała strzały celne w przeciwieństwie do Pogoni Szczecin, która nawet nie sprawdziła formy Xaviera Dziekońskiego.
Na konferencji prasowej Robert Kolendowicz rozpoczął od podziękowań dla wyjazdowiczów, którzy w chłodny poniedziałek stawili się w sektorze gości w Kielcach. Drużyna Kolendowicza nie odpłaciła się kibicom ze Szczecina dobrym widowiskiem.
- Pamiętam podobne mecze, w których nie zdobywaliśmy punktów. Szanujemy "oczko", ale chcieliśmy wygrać. Korona grała mądrze w niskiej obronie i była bardzo zdeterminowana, a my nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji podbramkowych - mówi Robert Kolendowicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Najlepszą szansę na gola miał Koulouris, który nie trafił do pustej bramki po podaniu Grosickiego. Wymagamy od siebie więcej. Popełnialiśmy za dużo błędów indywidualnych z piłką i nie potrafiliśmy złapać naszego rytmu. Mamy jednak serię bez porażki od czterech meczów i do tego zagraliśmy na zero z tyłu. To pozytywy, które zabieramy ze sobą na koniec rundy - dodaje szkoleniowiec.
Jacek Zieliński nie udzielił lekcji byłemu podopiecznemu Robertowi Kolendowiczowi. Również Korona nie pokazała za wiele ciekawego na zakończenie rundy, ale chociaż dzięki punktowi wynurzyła się ze strefy spadkowej w ekstraklasie.
- To był trudny mecz. Liczyliśmy na trzy punkty, ale biorąc pod uwagę nasze problemy personalne, zagraliśmy naprawdę nieźle. Na to co mieliśmy, to zagraliśmy dobrze. Ok, nie mieliśmy wielu sytuacji podbramkowych, ale nie ma co narzekać. Jak nie umiesz wygrać, to chociaż zremisuj. Ten wynik meczu uznajemy za połowicznie udany - ocenia Zieliński.