Piotr Wiśniewski: Według dziennikarzy znalazłeś się w ścisłej czołówce bramkarzy ekstraklasy, tuż za Muchą i Buricem. Twoja dobra forma z tej rundy została więc dostrzeżona.
Andrzej Bledzewski: - (Śmiech) Jest mi bardzo miło, iż mogłem się znaleźć w tak doborowym towarzystwie.
Czy można powiedzieć, że była to najlepsza runda w całej twojej dotychczasowej karierze?
- Myślę, że jeszcze lepsza będzie przede mną. Runda w moim wykonaniu była dobra, ale brakuje punktów zespołu, co w jakimś sensie kładzie cień na moje dokonania. Wolałbym, żeby na koncie Arki było więcej punktów, a wówczas mógłbym mówić o udanej rundzie. I tak jak powiedziałem na początku, ta lepsza dopiero przede mną.
Andrzej Bledzewski cichym bohaterem Arki? Na co dzień skromny, pracowity, a na boisku potwierdzający swoje bramkarskie walory.
- Są to bardzo wielkie słowa. Ja nie znaczyłbym nic bez kolegów z zespołu, współpraca z nimi układa mi się bardzo dobrze. I to tak naprawdę zasługa ich dobrej gry w tyłach, że tak dobrze spisywaliśmy się w defensywie. Pewna gra formacji obronnej dodaje pewności siebie. Jest mi wówczas dużo łatwiej bronić. Chciałbym jednak, żeby za pół roku jak pan do mnie zadzwoni mógł powiedzieć, że ta następna runda była jeszcze lepsza w moim i zespołu wykonaniu. Wtedy zyska to szczególnego znaczenia, bo indywidualne rankingi owszem są pozytywne, ale tak na dobrą sprawę liczy się zespół.
Wydawało się, iż numerem jeden w bramce Arki w tym sezonie będzie Norbert Witkowski. Tymczasem dość niespodziewanie to ty wygrałeś tą rywalizację.
- Szczerze mówiąc też nie byłem pewien, czy będę numerem jeden. Z pewnością rywalizacja z tak dobrym bramkarzem jak Norbert wpłynęła na mnie pozytywnie, gdyż musiałem udowadniać, iż jestem w wysokiej formie. Dla dobra klubu i bramkarzy wydaje mi się to dobre, iż jest dwóch równorzędnych golkiperów.
Jaki był dla ciebie najtrudniejszy mecz w tej rundzie?
- Ciężko tak jednoznacznie stwierdzić, nie mniej jednak ciężko przeżyć dwie derbowe porażki z Lechią, a zwłaszcza tę pierwszą. Niektóre mecze, które z pozoru wydawały się trudne, okazywały się łatwe, także różnie to bywa. Generalnie mecze przegrane utkwiły mi źle w pamięci.
Cztery spotkania bez wpuszczonej bramki. To chyba dobry wynik jak na bramkarza?
- Tak, jest to dobry wynik. Wiadomo również, że zawsze tych meczów mogłoby być więcej, ale w przeciągu całej rundy prezentowaliśmy się nieźle w defensywie. Nie ukrywam, że my jako zespół będziemy się starali poprawić ten wynik.
Jaki był zatem najlepszy mecz w twoim wykonaniu?
- W mojej subiektywnej ocenie spotkanie w Kielcach było najlepsze. Sądzę, że pewnie broniłem także w konfrontacji z Lechem Poznań, choć i w innych meczach spisywałem się przyzwoicie.
Jesteś już doświadczonym piłkarzem znającym realia polskiej piłki. Jak układa się tobie współpraca z młodym Płotką i Siebertem oraz Maciejem Szmatiukiem?
- Jestem pozytywnie zaskoczony ich postawą. Na pewno nie mamy się czego wstydzić. Współpraca jak już wcześniej wspomniałem układa się dobrze, ale chciałbym, aby było jeszcze lepiej. Pragnę, aby po solidnie przepracowanej zimie można było mówić, iż Arka ma solidną linię obrony. Maćka Szmatiuka poznałem już nieco wcześniej, ale tak naprawdę to jest jego premierowy sezon w ekstraklasie. Muszę przyznać, że umiejętnościami przewyższa niejednego piłkarza. O młodych zawodnikach również mogę mówić w samych superlatywach.
Pewność siebie, dobra gra na linii, dobrze ułożona noga to cechy charakteryzujące twoją grę. Czy coś jeszcze można dodać do tego?
- Na pewno dobra współpraca z linią obrony jest naszym mocnym punktem. Mi jednak niezręcznie jest to oceniać, gdyż inaczej na to wszystko patrzę. Oglądając mecz staram się wyeliminować pewne mankamenty w grze, aby więcej już one się nie pojawiały. Nad każdym elementem muszę jednak pracować, aby wciąż doskonalić swoje umiejętności.
Recepta na dobrego bramkarza?
- Przede wszystkim to trzeba trafić do dobrej drużyny i oswoić się z nią. Zawodnicy z pola muszą być pewni co do umiejętności swojego bramkarza. Bramka to taka pozycja, gdzie naprawdę trzeba się dobrze czuć. Na innych pozycjach piłkarze często się zmieniają, są próbowani w różnych wariantach, opuszczają klub, przechodząc do innego, a bramkarz zazwyczaj pozostaje w tym samym miejscu. Podstawą jest wybór tego odpowiedniego miejsca, gdzie człowiek dobrze się czuje. Oprócz tego niezbędna jest praca, pewność i wiara w swoje umiejętności. Tych kilka czynników decyduje, ale dla mnie najważniejszym z nich, co podkreślam jest odpowiedni wybór miejsca pracy.
Najwybitniejszy obecnie golkiper na świecie. Czy jest jakiś na którym się wzorujesz?
- Ciężko to ocenić, gdyż każdy bramkarz jest inny. Osobiście największym szacunkiem darzę Ikera Casillasa. Jego dokonania, debiut w młodym wieku w składzie Realu oraz stała, bardzo wysoka forma to coś wspaniałego, za co należy mu się uznanie. Nie jest to jednak jakiś mój wzór do naśladowania, tylko bramkarz, którego bardzo cenię.
Czego wypada tobie życzyć na ten zbliżający się Nowy Rok?
- Przede wszystkim, aby zdrowie dopisywało i aby był to spokojny rok. Ze spraw zawodowych to życzę sobie spokoju w klubie, aby dobre przygotowanie skutkowało w grze na wiosnę. Jeśli unikną mnie kontuzje i urazy to myślę, że będzie dobrze.
- Chciałbym także dołączyć życzenia Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego roku dla kibiców Arki!