Szalony pościg. Mały cud był blisko w Lidze Mistrzów

PAP/EPA / Tim Keeton / Mecz Ligi Mistrzów: Aston Villa - Paris Saint-Germain
PAP/EPA / Tim Keeton / Mecz Ligi Mistrzów: Aston Villa - Paris Saint-Germain

Paris Saint-Germain miało aż cztery gole przewagi w dwumeczu z Aston Villą. Na koniec został tylko jeden, ale został. Drużyna z Francji awansowała do półfinału Ligi Mistrzów mimo porażki 2:3 w rewanżu.

Przed meczem zdecydowanie bliżej awansu był mistrz Francji. Drużyna Luisa Enrique zdobyła przewagę 3:1 na własnym stadionie, choć jako pierwsza sześć dni temu straciła gola. Później odwróciła wynik z nawiązką i mogła w miarę zrelaksowana polecieć na rewanż do Birmingham.

Na paryżan czekał między innymi Matty Cash. Reprezentant Polski znalazł się w podstawowym składzie Aston Villi. Tak samo jak w Paryżu, w którym z powodu żółtej kartki opuścił boisko po pierwszej połowie. Tym razem Matty Cash rozegrał 90 minut.

Tuż przed meczem doszło do organizacyjnej kompromitacji. Ośmieszyła się osoba odpowiedzialna za oprawę muzyczną, ponieważ przy prezentacji włączyła hymn Ligi Europy, zamiast hymnu Ligi Mistrzów. Później kibice na stadionie doczekali się właściwego kawałka, ale piłkarze zdążyli przywitać się i rozbiec, a w transmisji telewizyjnej trwało już pokazywanie plansz ze składami.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

W 11. minucie PSG zdobyło prowadzenie 1:0 strzałem Achrafa Hakimiego. Zawiódł ten, na którego Aston Villa z reguły mogła liczyć - Emiliano Martinez. Bramkarz powinien złapać płaskie dośrodkowanie, tymczasem odbił piłkę pod nogi Marokańczyka. Nie popisał się też Matty Cash w pojedynku biegowym z Bradleyem Barcolą.

Drużyna z Francji robiła co chciała w kontratakach i studziła zapał Aston Villi do odrabiania strat. W 27. minucie zrobiło się 2:0 i wydawało się pozamiatane. Raz jeszcze pokazał się Achraf Hakimi, który biegał po połowie gospodarzy. Później piłka przeszła przez Ousmane'a Dembele do Nuno Mendesa. Strzelec przymierzył w narożnik bramki obok Matty'ego Casha i Emiliano Martineza.

Aston Villa również miała sytuacje podbramkowe i w 34. minucie poprawiła wynik strzałem Youriego Tielemansa na 1:2. Miał dużo miejsca kilkanaście metrów od bramki po podaniu Johna McGinna. Belg nie zastanawiał się nawet przez sekundę nad sposobem zakończenia ataku. W pokonaniu Gianluigiego Donnarummy pomógł rykoszet od Williana Pacho. Wynikiem 2:1 zakończyła się pierwsza połowa.

Gra była radosna i w kwadransie po przerwie padły kolejne gole. John McGinn doprowadził do remisu 2:2. Kapitan Aston Villi biegł, biegł i jeszcze raz biegł po połowie PSG. Pokonał z 60 metrów i przymierzył za kołnierz Gianluigiego Donnarummy. Z kolei w 57. minucie Ezri Konsa trafił na 3:2 dla Aston Villi po podaniu Marcusa Rashforda. Ten gol oznaczał, że czterobramkowa zaliczka gości stopniała do jednej bramki.

Odrobienie pełni strat uniemożliwił gospodarzom Gianluigi Donnarumma, który kilkakrotnie bronił na najwyższym poziomie. Na przykład w sytuacji sam na sam z Marco Asensio. Dzięki Włochowi kompletna kompromitacja PSG nie stała się faktem. Nawet w doliczonym czasie obrona gości musiała stawać na rzęsach, żeby utrzymać wynik.

Aston Villa - Paris Saint-Germain 3:2 (1:2)
0:1 - Achraf Hakimi 11'
0:2 - Nuno Mendes 27'
1:2 - Youri Tielemans 34'
2:2 - John McGinn 55'
3:2 - Ezri Konsa 57'

Pierwszy mecz: 1:3. Awans: PSG

Składy:

Aston Villa: Emiliano Martinez - Matty Cash, Ezri Konsa, Pau Torres, Lucas Digne (76' Ian Maatsen) - Boubacar Kamara, Youri Tielemans (88' Ross Barkley) - Morgan Rogers, John McGinn (67' Marco Asensio), Amadou Onana (67' Jacob Ramsey) - Marcus Rashford (75' Ollie Watkins)

PSG: Gianluigi Donnarumma - Achraf Hakimi, Marquinhos, Willian Pacho, Nuno Mendes - Joao Neves, Vitinha, Fabian Ruiz - Bradley Barcola (61' Desire Doue), Ousmane Dembele, Chwicza Kwaracchelia

Żółta kartka: McGinn (Aston Villa)

Sędzia: Jose Maria Sanchez (Hiszpania)

Komentarze (5)
avatar
PrawdaBoli1
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie lubię klubów co mają takich właścicieli jak PSG. Za kulisami tylko syf ale świat milczy tak jak świat milczy z korupcją FIFA, UEFA i PZPNu. Sieci pieniędzy za kulisami grają jedyną rolę a l Czytaj całość
avatar
driver.pl
15.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie zgadzaja mi sie bramki. w pierwszym meczu było 3:1 czy 3:2 
avatar
bulas67
15.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Aston Villa zasłużyła na awans,ale ... 
avatar
ktomk
15.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dobry, ciekawy mecz. Aston Villa była niespodziewanie blisko doprowadzenia do dogrywki. 
Zgłoś nielegalne treści