"2:0? Najtrudniejszy wynik". Trener Lechii wypalił po szalonym meczu

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: John Carver
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: John Carver

- Po raz kolejny moi zawodnicy pokazali niesamowity charakter - mówił trener Lechii Gdańsk John Carver po meczu z Koroną Kielce (3:2). Jego zespół po raz kolejny wyrwał punkty w samej końcówce.

Lechia Gdańsk po szalonym meczu wygrała z Koroną Kielce 3:2 i jest już bardzo blisko utrzymania w PKO Ekstraklasie.

- Po raz kolejny moi zawodnicy pokazali niesamowity charakter. Mówiłem przed meczem, że to może być nasz najtrudniejszy przeciwnik w ostatnich tygodniach i miałem rację - powiedział trener John Carver na konferencji prasowej.

- 2:0 to chyba najtrudniejszy wynik w kontekście przemowy w szatni. Powtarzaliśmy sobie, że kolejny gol będzie najważniejszy. Niestety to nie my go strzeliliśmy, przez co byliśmy pod większą presją w kolejnych minutach - powiedział trener Lechii.

Anglik odniósł też do sytuacji, w której piłkarze gdańskiego zespołu wyszli na boisko z opóźnieniem. Miało to na celu podkreślenie patologicznej sytuacji, która panuje w klubie związanej z brakiem wypłat na czas.

- To był protest, ponieważ piłkarze chcieli odzyskać swoje premie i pieniądze. Tyle wiem - stwierdził trener Carver. - Stworzyliśmy środowisko, dzięki któremu jesteśmy silniejsi - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja

Jacek Zieliński - co oczywiste - nie był zadowolony po końcowym gwizdku sędziego. Ale trudno się dziwić. W 90. minucie Korona miała akcję na 3:2, nie wykorzystała jej, Lechia ruszyła z kontrą i zrobiło się 3:2, ale w drugą stronę.

- Nie brakowało dużo, a mój komentarz mógł być zupełnie inny, ale niestety taka jest piłka, jednym daje, innym zabiera. Nam dziś akurat zabrała w końcówce. Trzeba to przyjąć z godnością i szacunkiem. My, mimo niezłego meczu, wracamy do Kielc na sucho, ale mamy jeszcze dwa spotkania, w których możemy się odkuć. Muszę pogratulować zawodnikom dobrej postawy w drugiej połowie, bo wróciliśmy do gry. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, ale w piłce z tą kontrolą różnie bywa i dzisiejsze spotkanie to pokazało - powiedział trener Zieliński.

I nie chciał za bardzo pastwić się nad Danielem Bąkiem, bo to on w koncertowy sposób zmarnował bardzo dobrą szansę.

- To młody chłopak i będzie jeszcze popełniał błędy. Trzeba powiedzieć, że nie przegraliśmy dlatego, że Bąk źle rozwiązał tę sytuację, a przez to, że straciliśmy trzy bramki. W początkowej fazie akcji zachował się bardzo fajnie, ale później czegoś zabrakło. Może odwagi, doświadczenia, piłkarskiego nosa. Ale po tym wszystkim mieliśmy jeszcze dwie opcje, by przerwać kontrę Lechii. Nie winię go. Wierzę, że za pół roku czy rok lepiej rozwiąże taką sytuację - powiedział Zieliński.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści