Podczas sobotniego meczu Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a Jagiellonią Białystok doszło do skandalicznego incydentu. Kibice Rakowa wydawali małpie odgłosy w kierunku napastnika Jagiellonii, Afimico Pululu, co zostało uwiecznione na nagraniu opublikowanym przez klub z Białegostoku w mediach społecznościowych.
Do incydentu doszło w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy to Afimico Pululu wykorzystał rzut karny, wyrównując wynik na 1:1. Po strzeleniu gola, zawodnik podbiegł do sektora kibiców Rakowa, gestykulując w ich kierunku. Reakcją fanów były nie tylko gwizdy, ale także odgłosy naśladujące małpy, co jest powszechnie uznawane za przejaw rasizmu.
Do całego zamieszania w ostry sposób odniósł się Wojciech Kowalczyk, który nie zostawił na kibicach spod Jasnej Góry suchej nitki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
- Małpami są ci, którzy na trybunach te małpy udają. Jaką odwagę musi mieć ten kibol Rakowa, ten debil, wyjeżdżając np. do Francji, a tam sami ciemnoskórzy. Też chodzi po ulicach i wyzywa ich? Też buczy? Przyjechałby wtedy w trumnie, z siekierą w mózgu. Nie ma jaj - komentował "Kowal" w programie "Liga Minus" na Weszlo.
- Jeździ na wakacje? Nie ma ciemnoskórych na wakacjach? W każdym kraju są, wszędzie żyją. A tutaj ukrył się za innymi. Może taki gość z Częstochowy jeździ sobie na jakąś dziurę wiejską, koło Częstochowy i dlatego nie widzi ciemnoskórych - dodał.
Mecz zakończył się zwycięstwem Jagiellonii 2:1. Pululu ponownie wpisał się na listę strzelców w 83. minucie, ponownie wykorzystując rzut karny. Raków Częstochowa kończył spotkanie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Frana Tudora w 56. minucie.
Porażka Rakowa może mieć kluczowe znaczenie dla losów mistrzostwa Polski, bowiem po zwycięstwie Lecha, klub z Częstochowy spadł na drugie miejsce w tabeli.