"Cześć, jestem Robert Lewandowski i od 39 dni nie strzeliłem gola..." - gdyby istniały mityngi nieanonimowych gwiazd futbolu, "Lewy" dzieliłby się teraz na nich takim doświadczeniem. W jego przypadku taka przerwa to anomalia. Zwłaszcza w sezonie, w którym przeżył drugą młodość.
Jeszcze w lutym pisaliśmy, że jest jak WOŚP - będzie strzelał gole do końca kariery i... jeden dzień dłużej. Historia futbolu nie zna tak skutecznego weterana. Nawet uznawany za synonim długowieczności Cristiano Ronaldo nie był w wieku 36 lat tak skuteczny. Więcej TUTAJ. Dorobek RL9 w kończącym się sezonie jest jednak imponujący także bez podziału na kategorie wiekowe.
Renenans
Z 40 golami napastnik Barcelony pozostaje najskuteczniejszym piłkarzem w TOP5 - pięciu najlepszych ligach Europy, do których należą angielska, francuska, hiszpańska, niemiecka i włoska. A w kategorii open więcej bramek od niego zdobył tylko Viktor Gyokeres (53) ze Sportingu. To najlepszy sezon "Lewego" w Barcelonie, a wrażenie robi też renesans jego skuteczności.
"Lewy" w Barcelonie sezon po sezonie:
sezon | gole | mecze | gol/mecz | gol co |
---|---|---|---|---|
2022/23 | 33 | 45 | 0,73 | 120 minut |
2023/24 | 26 | 49 | 0,53 | 146 minut |
2024/25 | 40 | 50 | 0,8 | 94 minuty |
Zdobycz z poprzedniego sezonu poprawił o 14 goli - to skok o 54 procent! Owszem, pułap był niski, bo ubiegły sezon był jego najsłabszym od ponad dekady (więcej TUTAJ), ale rok temu o tej porze mało kto spodziewał się, że Lewandowski znów będzie tak skuteczny. Z przyjściem Hansiego Flicka wiązano wielkie nadzieje w kwestii odrodzenia "Lewego", ale rzeczywistość przerosła najśmielsze oczekiwania.
To się nie zdarza
Do października mknął na życiówkę. Strzelał 1,21 gola na mecz. Potem zdjął jednak nogę z gazu i na koniec marca jego średnia wynosiła już tylko 0,91, a teraz to 0,8. To drastyczny spadek, ale nie mogło być inaczej, skoro Lewandowski na kolejnego gola czeka od 9 kwietnia - już 39 dni.
W ostatnim dziesięcioleciu na dłużej zaciął się tylko dwukrotnie. Obie te niemocy dopadły go w ubiegłym sezonie i odbieraliśmy je jako zwiastun jego zejścia ze szczytu. Wtedy nie potrafił strzelić gola przez 43 (17.03-29.04.2024) i 50 (23.09-12.11.2023) dni.
Owszem, teraz był wyłączony z gry z powodu kontuzji mięśnia uda. Pauzował przez nią jednak tylko dwa tygodnie, a od ostatniego trafienia wystąpił w pięciu meczach i w żadnym nie strzelił gola. Jego niemoc trwa 343 minuty i jak na niego jest wyjątkowo długa. Takie serie w karierze "Lewego" na najwyższym poziomie można policzyć na palcach jednej dłoni.
Schłodzony szampan
A teraz 36-latek czeka na nie byle jaką bramkę, bo licznik jego trafień dla Barcelony zatrzymał się na 99. Dotąd po strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów klubu wspinał się w tempie, jakiego nie powstydziłaby się Aleksandra Mirosław, złota medalistka IO 2024 we wspinaczce na czas.
Tymczasem od 5,5 tygodnia nie ruszył z miejsca. Utknął na 21. lokacie 9 kwietnia, kiedy dzięki dubletowi ustrzelonemu z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów zrównał się z Pedro. Obóz rozbił tuż przed wejściem do Klubu 100 - elitarnego grona piłkarzy, którzy strzelili dla Barcelony co najmniej 100 goli.
Do jego drzwi dotarł wyjątkowo szybko, bo już po 140 występach. W XXI wieku szybszy od niego na tym odcinku był tylko Luis Suarez, ale szampan przygotowywany na okazję przekroczenia tej magicznej granicy będzie wyjątkowo dobrze schłodzony.
Najlepsi strzelcy w historii Barcelony na podstawie oficjalnych danych klubu:
m | piłkarz | gole | lata gry |
---|---|---|---|
1. | Leo Messi | 672 | 2004-2021 |
2. | Cesar Rodriguez | 234 | 1939-1955 |
3. | Luis Suarez | 198 | 2014-2020 |
4. | Laszlo Kubala | 194 | 1951-1961 |
5. | Josep Samitier | 184 | 1919-1932 |
6. | Josep Escola | 166 | 1934-1948 |
7. | Paulino Alcantara | 143 | 1912-1927 |
8. | Samuel Eto'o | 133 | 2004-2009 |
9. | Mariano Martin | 130 | 1940-1947 |
Rivaldo | 130 | 1997-2002 | |
11. | Patrick Kluivert | 123 | 1998-2004 |
12. | Carles Rexach | 122 | 1965-1981 |
Christo Stoiczkow | 122 | 1990-1998 | |
14. | Estanislao Basora | 114 | 1946-1958 |
15. | Luis Enrique | 110 | 1996-2004 |
16. | Eulogio Martinez | 106 | 1956-1962 |
Jose Zaldua | 106 | 1961-1970 | |
18. | Evaristo de Macedo | 105 | 1957-1962 |
Neymar | 105 | 2013-2017 | |
20. | Juan Asensi | 101 | 1970-1981 |
21. | Pedro | 99 | 2007-2015 |
Robert Lewandowski | 99 | 2022- |
Detronizacja?
Jeszcze dłużej, bo 49 dni, Lewandowski czeka na trafienie w La Lidze. I tu jego niemożność ma już poważniejsze konsekwencje niż tylko odroczenie uzyskania członkostwa w Klubie 100 Barcelony. Gdy 30 marca zdobył dwie bramki z Gironą, w klasyfikacji strzelców Primera Division miał trzy gole przewagi nad Kylianem Mbappe.
Teraz, siedem kolejek później i nad dwa mecze przed końcem sezonu, to Francuz ma trzy trafienia więcej od Polaka. W tej rywalizacji stawką nie jest jednak tylko Trofeo Pichichi. Lewandowski przez 34 kolejki zmierzał po swoją dziewiątą koronę króla strzelców lig TOP 5. Nikt na najwyższym poziomie nie był koronowany częściej od niego i Leo Messiego.
"Lewy" był więc na dobrej drodze do zdobycia miana najbardziej utytułowanego króla strzelców w historii, ale Mbappe może za jednym zamachem zarówno pozbawić Polaka szans na zdetronizowanie Messiego, jak i samemu zdetronizować Lewandowskiego.
W latach 2018-23 "Lewy" sześć razy z rzędu sięgał po koronę króla strzelców Bundesligi (5) i La Ligi (1), dzięki czemu został najdłużej panującym królem strzelców w historii Europy. Przebił pod tym względem Jeana-Pierre'a Papina (1988-92) i Leo Messiego (2017-21).
Nie nacieszył się jednak długo tym rekordem na wyłączność. W ubiegłym sezonie dorównał mu pod tym względem właśnie Mbappe, który w latach 2019-24 rok po roku zdobywał tytuł króla strzelców Ligue 1.
Jeśli Francuz podbije teraz La Ligę, a jest na dobrej drodze, to przedłuży swoje panowanie do siedmiu kolejnych sezonów i przebije Lewandowskiego. Tak długich rządów Europa jeszcze nie widziała.
Umiesz liczyć? Licz na siebie
Zniwelowanie trzybramkowej straty do Mbappe w dwóch ostatnich kolejkach sezonu jest trudnie, ale nie jest niemożliwe. Zwłaszcza w zespole, który strzela 2,91 gola na mecz. Hansi Flick nie ma jednak zamiaru ułatwiać Lewandowskiemu walki o Trofeo Pichichi.
Bramki Polaka pomogły "Dumie Katalonii" w zdobyciu potrójnej korony, ale gdy trofea są już w gablocie, nikt w klubie nie mówi: "Nie pytaj, co Lewandowski może zrobić dla Barcelony. Zapytaj, co Barcelona może zrobić dla Lewandowskiego".
Niewykluczone, że w niedzielnym meczu z Villarrealem Niemiec wystawi "11" złożoną z samych wychowanków La Masii. Dla "Lewego" siłą rzeczy nie będzie w niej miejsca. Gdy w sezonie 2020/21 Lewandowski bił rekord Gerda Muellera, Hansi Flick robił wszystko, by Polak dokonał niemożliwego.
Teraz nie chce mu podać pomocnej dłoni. Z Espanyolem, gdy sprawa tytułu była już przesądzona, zdjął go z boiska przed końcowym gwizdkiem. Teraz z Villarrealem planuje posadzić go na ławce, by zapisać się w historii klubu wystawieniem "11" wychowanków.
Mecz 37. kolejki La Ligi FC Barcelona - Villarreal CF w niedzielę o godz. 19. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
w zdobywaniu bramek preferują własne ego niż grę zespołową ,gdyż trio, które do tej pory znakomici Czytaj całość