Inter Mediolan Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego sprawił niespodziankę, eliminując FC Barcelonę z Ligi Mistrzów w półfinale. Choć dwóch Polaków ma szansę na ogromny sukces i wzniesienie najważniejszego trofeum na Starym Kontynencie w klubowej piłce, wiele wskazuje na to, że nie odegrają w nim znaczących ról.
- Nie możemy być pewni, że któryś wejdzie na boisko. Simone Inzaghi lubi opierać swoją pracę na stabilnym systemie i rzadko rotuje pierwszym składem, chyba że piłkarze potrzebują odpoczynku. Wszystko zależy od okoliczności, ale jeśli Inter będą omijały kontuzje i nie zobaczymy dogrywki, obawiam się, że polski duet może być tego dnia bezużyteczny dla trenera. Na pewno Zieliński ma szansę wejść na plac gry w końcówce, ale nie można brać tego za pewnik - przyznaje Tomasz Lipiński, ekspert Serie A i dziennikarz Kanału Sportowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
[b][h2]To nie jest sezon marzeń Zielińskiego
[/h2][/b]Bieżący sezon nie należy do przesadnie udanych, zarówno dla Zielińskiego, jak i Zalewskiego. Choć zdecydowanie więcej okazji do zaprezentowania swoich umiejętności miał ten pierwszy, obaj nie są pierwszymi wyborami trenera Inzaghiego.
- Przede wszystkim nie stawiałbym ich w tym samym rzędzie. Zalewski potrzebował czasu, by wdrożyć się do zespołu, do którego dołączył w styczniu, a działacze zdają się być zadowoleni z jego postawy. Z kolei gdyby podłączyć Piotrka do wariografu, pewnie sam przyznałby, że nie jest usatysfakcjonowany bieżącą sytuacją i liczył na więcej minut. Szyki pokrzyżowała mu również kontuzja. Zieliński jest cenny dla zespołu, ale w tej chwili jako zmiennik. Po burzliwym wcześniejszym sezonie należy mu się pewna taryfa ulgowa, swoją rolę jeszcze w Interze odegra - przyznaje Lipiński.
Bez Mbappe odżyli
Włosi nie przystępują do sobotniego finału w roli faworyta. Paris Saint-Germain w połowie sezonu złapało wiatr w żagle i błyszczy we wszystkich rozgrywkach. To przełożyło się na dwa trofea, pewne zwycięstwo w Ligue 1 i triumf w Pucharze Francji. Z tą tezą zgadza się były obrońca EA Guingamp Marek Jóźwiak.
- Ponad podziałami, grę paryżan podziwia się z przyjemnością. Ja kibicuję wielkiej piłce, a taką serwują nam podopieczni Luisa Enrique. Wykonał świetną pracę, zbudował kolektyw. PSG gra zespołowo, wszyscy pracują na wynik, nikt na własne konto i widzimy tego efekty. Indywidualności wzbogacają tę drużynę i dodają jej kolorytu, ale nie przytłaczają, wysuwając się na pierwszy plan. Chyba cała Francja kibicuje w sobotę Paryżowi, może poza sympatykami Olympique Marsylia - podkreśla ekspert Ligue 1 i dziennikarz Canal+ w rozmowie z WP SportoweFakty.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
Nie bez znaczenia jest wkład w grę drużyny Ousmane Dembele, który rozgrywa najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Paradoksalnie brak Kyliana Mbappe pomógł Paris Saint-Germain zajść na szczyt.
- Jego odejście oczyściło atmosferę i pozwoliło rozwinąć skrzydła pozostałym piłkarzom. Wokół klubu już nie ma tyle negatywnego szumu, co wcześniej. Wprawdzie była gwiazda paryżan sądzi się z klubem o 55 milionów euro, ale to drobnostka przy tym, co działo się wcześniej. Sam Dembele wszedł poniekąd w buty swojego byłego kolegi z drużyny i sprawdził się znakomicie. Jest jednym z głównych kandydatów do zdobycia Złotej Piłki. Jeśli poprowadzi PSG do zwycięstwa w finale, zajmie miejsce na pole position - uważa Jóźwiak.
Ten aspekt zapewni tytuł Interowi?
Kto w sobotni wieczór będzie świętował, a kto poczuje niedosyt? Eksperci są podzieleni. Więcej zależy od mistrzów Francji.
- Jeśli wejdą na najwyższe obroty, Interowi będzie trudno ich zatrzymać. Mimo wszystko stawiam na 2:0 dla Włochów. Przemawia za nimi doświadczenie. Klub w bardzo podobnym składzie grał już w finale dwa lata temu i niewiele zabrakło, by niespodziewanie uporał się z Manchesterem City. Sezon pokazał nam jednak, że paryżanie potrafią grać lepszą piłkę. W Mediolanie pewnie po cichu liczą, że tego dnia nie będą w najlepszej dyspozycji - zauważa Lipiński.
Z kolei Jóźwiak przyznaje, że niezależnie od tego, kto zwycięży w sobotniej rywalizacji, będzie miał powody do zadowolenia.
- Życzę Zalewskiemu i Zielińskiemu wygrania Ligi Mistrzów. Jako osoba związana od lat z francuską piłką, grająca na tamtejszych boiskach przed laty, nie ukrywam, że trzymam kciuki za kluby reprezentujące Trójkolorowych. Dlatego jestem trochę rozdarty. Mam nadzieję, że zwycięży futbol i zobaczymy świetne spotkanie - podsumowuje Marek Jóźwiak.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty