EURO 2012: Wykonawcy nie ma, a robota "wre" - obraz "stadionu" we Wrocławiu
30 grudnia 2009 roku Polskę obiegła sensacyjna wiadomość mówiąca o tym, że wypowiedziano umowę firmie Mostostal budującej stadion we Wrocławiu. Na obecną chwilę na placu budowy trudno dostrzec choćby zarys obiektu, a znajdujący się na nim robotnicy z zaciekawieniem obserwują moment, gdy się ich fotografuje. Stadionu jak nie było, tak nie ma. Wedle planów wybudowane powinno już być znacznie więcej, niż zrobione zostało do tej pory.
Artur Długosz
Przypomnijmy - 30 grudnia na konferencji prasowej Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz mówił: - Od początku budowy najważniejszego obiektu związanego z Euro 2012 bardzo wnikliwie monitorujemy sytuację na placu budowy. Stwierdziłem, że firma Mostostal nie jest w stanie wykonać tej budowy w wyznaczonym terminie. Stwierdziłem, że w sytuacji, w której kontynuowalibyśmy współpracę z Mostostalem - ryzyko, że opóźnienie będzie narastało jest bardzo duże. W związku z tym podjąłem decyzję o wypowiedzeniu umowy.
Ta wiadomość szybko obiegła Polskę. Stadion we Wrocławiu ma być (i według planów nadal jest) przecież jedną z głównych aren mistrzostw Europy, a tymczasem nie ma kto go zbudować. - Od jutra (31 grudnia - dop.red.), od wczesnych godzin rannych, rozpoczniemy negocjacje, które mają na celu wyłonienie nowego wykonawcy. Mamy nadzieję - jesteśmy przeświadczeni, że zakończymy te negocjacje w ciągu dwóch, trzech tygodni podpisując umowę. W styczniu wprowadzimy nową firmę na budowę. Chcemy zakończyć budowę stadionu późną wiosną 2011 roku. Chcę powiedzieć, że realizacji projektu Euro 2012 we Wrocławiu nic nie zagraża, ale abyśmy mieli pewność, że Euro może się we Wrocławiu odbyć rozstajemy się z Mostostalem - dodał Prezydent stolicy Dolnego Śląska.
Wedle wyjaśnień, opóźnienia wynosiły ponad 90 dni i nic nie wskazywało na to, że tempo budowy areny piłkarskich mistrzostw Europy zostanie przyśpieszone. Od 30 grudnia trochę czasu już minęło, a powstający obiekt niczym nie przypomina stadionu.