Blues zajmują ósme miejsce i do piątego zespołu tracą ledwie trzy punkty. Ale na podziw zasługuje ich gra defensywna na swoim stadionie. Ledwie pięć straconych goli plasuje Birmingham na pierwszym miejscu w Premier League! Nie dała rady nawet Chelsea Londyn na tym obiekcie zaledwie remisując 0:0. Man Utd ma zatem trudny orzech do zgryzienia. Wayne Rooney i spółka będą musieli się napocić, żeby wywieść komplet punktów z Birmingham.
Czerwone Diabły na wyjazdach nie dzielą się punktami. Wygrali sześć spośród dziesięciu meczów, ale ostatnio na Old Trafford przegrali z trzecioligowym Leeds United. Sir Alex Ferguson gęsto musiał się tłumaczyć z tego wyniku. Birmingham na St Andrews po raz ostatni przegrało we wrześniu.
Jednak wcześniej rozpocznie się mecz Hull City z Chelsea Londyn. The Blues to lider, więc jak przystało na pierwszą drużynę w tabeli - powinna pokazać dużo słabszemu od siebie Hull kto jest lepszym zespołem. Tygrysy są w lidze na przedostatnim miejscu, ale Chelsea przystąpi do tego spotkania bez Didiera Drogby. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej już pojechał na Puchar Narodów Afryki i Carlo Ancellotti marzy, aby jego podopieczni zagrali równie skutecznie, co w ostatnim meczu z Watford. Zaaplikowali drugoligowcowi w Pucharze Anglii pięć bramek. Jednak Chelsea nie wygrała czterech ostatnich wyjazdowych spotkań - licząc wszystkie rozgrywki. Czy czas na piąte?
Arsenal Londyn ma przed sobą pojedynek z Evertonem. Na Emirates Stadium nie wyobrażają sobie, by nie pokonać The Toffees, którzy bieżący sezon mają bardzo słaby. Ich gra w niczym nie przypomina stary, dobry Everton. A Arsenal na swoim stadionie gra jak z nut. Osiem zwycięstw w dziewięciu meczach i 28 strzelonych goli - najwięcej w całej lidze. W środę Kanonierzy mieli zagrać zaległe spotkanie z Boltonem, lecz te zostało przełożone. Strata czterech punktów do Chelsea utrzymała się zatem.
W niedzielę w hicie kolejki Liverpool podejmie Tottenham Hotspur. Dla The Reds to kolejny ważny krok w kierunku czwartego miejsca. Koguty okupują właśnie tę pozycję. Niedawno podobne spotkanie - tyle, że z Aston Villą - zakończyło się triumfem drużyny Rafaela Beniteza. Liverpool w przypadku zwycięstwa będzie miał tylko punkt mniej niż Koguty. Ale Tottenham to bardzo solidny rywal. Od pięciu meczów nie stracił już bramki, a sam w tym czasie strzelił 11. W tym sezonie doszło już do pojedynku między tymi drużynami i na White Hart Lane lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 2:1.
21. kolejka zakończy się w poniedziałek, kiedy po raz piąty swój nowy klub poprowadzi Roberto Mancini. Manchester City podejmie Blackburn Rovers i można spodziewać się, że zwycięstwem The Citizens zakończy się ten pojedynek. Mancini z Man City jeszcze nie przegrał.
21. kolejka Premier League:
Sobota, 9 styczeń:
Hull City - Chelsea Londyn, godz. 13:45
Arsenal Londyn - Everton, godz. 16:00
Burnley - Stoke City, godz. 16:00 ODWOŁANY
Fulham Londyn - Portsmouth, godz. 16:00 ODWOŁANY
Sunderland - Bolton Wanderers, godz. 16:00
Wigan Athletic - Aston Villa, godz. 16:00
Birmingham City - Manchester United, godz. 18:30
Niedziela, 10 styczeń:
West Ham United - Wolverhampton Wanderers, godz. 14:30
Liverpool - Tottenham Hotspur, godz. 17:00
Poniedziałek, 11 styczeń:
Manchester City - Blackburn Rovers, godz. 21:00