Wychował się nieopodal skromnego stadionu przy ulicy Chałupnika. Wieczysta to jego "mała ojczyzna" w mieście, w którym od lat na arenie piłkarskiej rządziły większe i bardziej uznane zespoły. Choć prywatnie od zawsze sympatyzował z Wisłą, postanowił zainwestować swój majątek w lokalny futbol.
Gdy Wojciech Kwiecień w 2020 roku wprowadzał do klubu pierwsze duże pieniądze, Wieczysta Kraków znajdowała się daleko w lidze okręgowej. Nigdy nie został właścicielem i nie zasiadł nawet w zarządzie. Jego celem była pomoc w zbudowaniu drużyny, która w krótkim czasie zadebiutuje na szczeblu centralnym, finalnie zmierzając na zaplecze PKO Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO: Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Kibice zabrali głos
Minęło zaledwie pięć lat, a Wieczysta pokonała spektakularną drogę do wymarzonego sukcesu. Choć dużym ułatwieniem okazały się pieniądze, historia żółto-czarnych to przykład, że nie wszystko da się kupić i nawet mając budżet przekraczający wyobrażenia wszystkich klubów na takim poziomie, marzenia zawsze weryfikuje boisko.
Mogli awansować bezpośrednio
W tym sezonie boleśnie już przekonali się o tym, że nie są najmocniejsi. Stracili szansę na bezpośredni awans i musieli przystąpić do rywalizacji w barażach. W walce o ostatnie miejsce dla beniaminka Betclic I ligi pokazali z kolei oczekiwaną jakość oraz charakter.
Od pierwszych minut finałowego pojedynku z Chojniczanką, żółto-czarni dominowali w każdym sektorze boiska. Michał Pazdan prezentował formę, niczym z najlepszych lat w reprezentacji Polski, a zawodnicy drużyny przyjezdnych nie nadążali za Pawłem Łysiakiem, który pracował ciężko na całej szerokości murawy.
To właśnie 29-letni pomocnik już po upływie kwadransa otworzył wynik meczu. Łysiak uderzył z dystansu w sam środek pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od głowy jednego z obrońców Chojniczanki i zmieniła tor lotu, myląc zaskoczonego Damiana Primela.
Chwilę później kibice obejrzeli jeszcze piękniejsze trafienie. Piłka po stałym fragmencie gry została wybita przez jednego z graczy Chojniczanki, a za polem karnym doskonale ustawiony był Bartosz Brzęk. Młodzieżowiec bez zastanowienia uderzył z woleja, posyłając piłkę w samo okienko bramki.
Po zmianie stron Wieczysta nie była już tak dominującą stroną, częściej oddając też inicjatywę gościom. Krótko po wznowieniu gry boisko musiał opuścić przedwcześnie Rafael Lopes. Portugalczyk w walce o piłkę doznał drobnego urazu.
Historyczny awans
Podopieczni Przemysława Cecherza z dużym spokojem kontrolowali przebieg meczu. Chojniczanka na oddanie pierwszego celnego strzału czekała do 83. minuty. Na szczęście dla gospodarzy, Michał Pazdan doskonale ustawił się pod bramką, wybijając piłkę głową tuż przed linią.
Ostatecznie po końcowym gwizdku w euforię wpadli wszyscy sympatycy żółto-czarnych. Krakowski zespół potrzebował tylko pięciu sezonów, by odnotować aż cztery awanse i zagrać na zapleczu PKO Ekstraklasy.
Historyczny triumf Wieczystej to także ważna wiadomość dla Wisły Kraków. W przyszłym sezonie stolica Małopolski doczeka się hucznie zapowiadanych derbów. Istotnych także ze względu na postać samego Wojciecha Kwietnia, który w 2018 roku był bliski przejęcia "Białej Gwiazdy", lecz ostatecznie wycofał się ze względu na zadłużenia przekraczające możliwości finansowe.
Wieczysta Kraków - Chojniczanka Chojnice 2:0 (2:0)
1:0 - Paweł Łysiak 15'
2:0 - Bartosz Brzęk 27'
Składy:
Wieczysta: Antoni Mikułko - Bartosz Brzęk, Daniel Mikołajewski, Michał Pazdan, Michał Koj - Tomasz Swędrowski, Michał Trąbka (81. Jacek Góralski) - Lisandro Semedo (69. Daniel Sandoval), Paweł Łysiak (69. Petar Brlek), Jakub Pesek (69. Joan Roman) - Rafael Lopes (50. Chuma)
Chojniczanka: Damian Primel - Mateusz Bąkowicz, Dmytro Juchymowycz, Beniamin Czajka (46. Marcel Zylla), Maksymilian Tkocz - Patryk Olejnik (46. Jakub Goliński) , Błażej Szczepanek (73. Radosław Gołębiowski), Jakub Żywicki (65. Jakub Romanik) - Dariusz Kamiński, Valerijs Sabala (73. Jakub Branecki), Marcin Kozina
Żółte kartki: Mikołajewski, Swędrowski (Wieczysta)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)