Lech Poznań nie zatrzymuje się w kompletowaniu kadry na nowy sezon. Klub dokonał już dwóch wzmocnień w linii defensywnej, a teraz czas na poszerzenie opcji w ataku.
Od kilku dobrych miesięcy trwa już saga transferowa związana z zawodnikiem KGHM Zagłębia Lubin, Tomaszem Pieńką. 21-latek był już łączony z przenosinami do lig zagranicznych, ale sporo mówiło się o nim także w kontekście "Kolejorza".
ZOBACZ #dziejesiewsporcie: Krychowiak wpadł w zachwyt podczas podróży
Do niedawna ten transfer wydawał się zupełnie nierealny. Zasugerował to nawet po zakończeniu ubiegłego sezonu Tomasz Rząsa, wskazując na zbyt wysokie oczekiwania finansowe "Miedziowych". Czas jednak ucieka, a dla Zagłębia to ostatnia szansa, by zarobić na sprzedaży swojego wychowanka. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze tylko przez rok.
Tomasz Włodarczyk w programie "Okno Transferowe" przekazał, że rozmowy między klubami posuwają się do przodu i transfer pomocnika na Bułgarską jest coraz bardziej możliwy.
Jak dodaje, Pieńko jest w tym momencie "jedynką" na liście życzeń "Kolejorza". Mistrzowie Polski potrzebują dodatkowych rozwiązań w ofensywie, a młodzieżowy reprezentant kraju może wystąpić na kilku pozycjach. Chociaż jego liczby nie zachwycają (106 występów w PKO Ekstraklasie, 11 bramek, 4 asysty), to działacze Lecha widzą w nim wciąż spory potencjał.
Sebastian Staszewski wtrącił także, że do drużyny mistrzów Polski na pewno nie dołączy Tiago Morais. Dział skautingu doskonale zna tego piłkarza i obserwował go już podczas jego gry w Portugalii.
Klub nie podjął jednak żadnego kontaktu z jego aktualnym pracodawcą oraz otoczeniem zawodnika. Wydaje się także, że skrzydłowy Lille OSC byłby za drogą opcją dla Lecha Poznań.