Rosyjska agresja na ziemie Ukrainy trwa od lutego 2022 roku. Wojna ma również wpływ na środowisko sportowe. Sportowcy i kluby z Rosji są wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji. Zawodnicy grający w tamtejszych klubach mogą być jednak brani pod uwagę w trakcie okienek transferowych.
Na tej podstawie Feyenoord Rotterdam planuje sprowadzić Manfreda Ugalde. Kostarykański napastnik od stycznia 2024 roku jest zawodnikiem Spartaka Moskwa, ale wiele wskazuje na to, że na kolejny sezon dołączy do drużyny Jakuba Modera. Fakt ten nie został najlepiej przyjęty w Ukrainie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4
Jewhen Lewczenko, były piłkarz reprezentacji kraju, jasno wyraził swoje oburzenie. - Jestem zaskoczony, gdy czytam w różnych mediach, że Feyenoord chce robić interesy ze Spartakiem - skwitował, cytowany przez portal sport.ua.
- Jeśli w takim momencie kupisz zawodnika z ligi rosyjskiej, jesteś winny zabijania cywilów na Ukrainie. Takim przelewem sponsorujesz wojnę w Ukrainie. Ponadto Łukoil, główny sponsor Spartaka, jest dostawcą paliwa dla armii rosyjskiej - dodał były reprezentant Ukrainy. Lewczenko podkreślił tym samym, że jego zdaniem interesy z rosyjskimi klubami są nieetyczne i można je uznać za wspieranie agresora.
Ugalde jest dobrze znany w lidze holenderskiej. Do Spartaka przyszedł bowiem z FC Twente. Wówczas transfer napastnika z Kostaryki również odbił się szerokim echem w środowisku piłkarskim. - Robienie interesów z Rosją oczywiście nie jest dobre, ale zawodnik absolutnie chciał odejść. W takim razie trzeba było szukać rozwiązania - komentował wówczas dyrektor klubu Arnold Bruggink.