Trzy gole w meczu Cracovii z Widzewem. Ale uznany tylko jeden

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Filip Stojilković w pojedynku z Maciejem Kikolskim
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Filip Stojilković w pojedynku z Maciejem Kikolskim

Choć mecz momentami usypiał, trzeba było mieć się na baczności, by nie przegapić najważniejszych fragmentów. Piłkarze Cracovii pokonali u siebie Widzew Łódź 1:0 w 5. kolejce PKO Ekstraklasy, choć kontrowersji w tym meczu nie brakowało.

W tym artykule dowiesz się o:

Obie drużyny po czterech pierwszych spotkaniach nowego sezonu uzbierały po siedem punktów. Co ciekawe, na korzyść gości przemawiała statystyka bezpośrednich starć. "Pasy" nie potrafiły bowiem wygrać z łódzką ekipą od ośmiu meczów.

- Analizowaliśmy grę Cracovii i wiemy, jak będą grać zarówno w ataku, jak i obronie. Jednak nie koncentrujemy się na tym aż tak bardzo, bo najważniejsze z naszego punktu widzenia jest to, jak my zagramy. Wiemy co mamy robić i po co tam jedziemy. Przyszło do klubu wielu nowych graczy i musimy się jeszcze zgrać. Ale myślę, że jeśli będziemy konsekwentni w działaniach, będziemy osiągać dobre wyniki - przekonywał na przedmeczowej konferencji prasowej w Łodzi obrońca Widzewa Lindon Selahi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci

A mecz... cóż, w pierwszej połowie nie porywał. Można było odnieść wrażenie, że zarówno jeden, jak i drugi zespół czekał na pierwszy ruch ze strony rywala. I taki ruch wykonali gospodarze w 17. minucie. Mikkel Maigaard zagrał ze środka pola do uciekającego Filipa Stojilkovicia, a ten uciekł debiutującemu w Widzewie Steliosowi Andreou i w sytuacji sam na sam pokonał Macieja Kikolskiego. Problem w tym, że w momencie podania był na pozycji spalonej, co wychwycił VAR i sędzia Marcin Kochanek gola nie uznał.

Co potrafili zrobić łodzianie? Niewiele więcej. Ale trzeba przyznać, że uderzenie z dystansu aktywnego od pierwszego gwizdka Samuela Akere sprawiło sporo kłopotów Sebastianowi Madejskiemu. Z kolei w 40. minucie przyjezdni cieszyli się z bramki, gdy wspominany Akere świetnie podał do Frana Alvareza, a Hiszpan świetnie odnalazł się w polu karnym.

Jednak sędziowie w wozie VAR dostrzegli, że Sebastian Bergier, który rozpoczął tę akcję, faulował Dominika Piłę. Problem w tym, że na powtórkach trudno było się dopatrzeć nieprzepisowej pracy rąk napastnika Widzewa. Arbitrzy podjęli jednak decyzję, że tego trafienia nie uznają.

Po przerwie odważniej ruszyli widzewiacy, którzy kilkukrotnie wkroczyli w pole karne Cracovii, ale brakowało w tym konkretów. Zespół trenera Żeljko Sopicia próbował więc po stałych fragmentach. W 59. minucie bezpośrednio uderzał Juljan Shehu i niewiele się pomylił. Pięć minut później po nieudanym dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę przechwycił Alvarez, zacentrował na 8. metr na głowę Bergiera, a po jego strzale piłka otarła się o słupek.

Cracovia przez ponad połowę drugich 45 minut nie zrobiła za wiele z piłką, by zagrozić bramce przeciwnika. Ale nadeszła minuta 69. Świetny przerzut z lewej strony na prawą wykonał Mikkel Maigaard dogrywając w ten sposób piłkę do Otara Kakabadze, który z kolei zagrał w pole karne do Martina Minczewa i Bułgar otworzył wynik spotkania.

Sopić sięgał po zmiany, ale łodzianie nie potrafili już poważnie zagrozić krakowskiej bramce. Za to w 83. minucie po rzucie wolnym piłka - pewnie odrobinę przypadkowo - trafiła do Dominika Piły, ale gracz "Pasów" chyba przestraszył się skaczącego Macieja Kikolskiego i spudłował.

Najważniejszym fragmentem ostatnich minut było z kolei wejście na boisko powracającego po 14 latach do Cracovii Mateusza Klicha. Blisko 13 tysięcy widzów przy Kałuży powitało byłego reprezentanta Polski gromkim "witamy w domu!".

Do ostatniego gwizdka wynik już się nie zmienił Widzew dalej więc będzie musiał czekać na pierwsze punkty na wyjeździe. Za tydzień zmierzy się u siebie z Pogonią Szczecin. Z kolei Cracovia pojedzie do Gliwic na mecz z Piastem.

Cracovia - Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 - Martin Minczew 69'

Składy:

Cracovia: Sebastian Madejski - Dominik Piła, Gustav Henriksson, Oskar Wójcik - Otar Kakabadze, Amir Al Ammari, Mikkel Maigaard (90' Mateusz Klich), David Olafsson - Mateusz Praszelik (46' Dijon Kameri), Filip Stojilković, Martin Minczew (77' Karol Knap).

Widzew: Maciej Kikolski - Marcel Krajewski, Stelios Andreou, Mateusz Żyro, Dion Gallapeni (84' Kamil Cybulski) - Lindon Selahi (84' Antoni Klukowski) - Samuel Akere (70' Szymon Czyż), Fran Alvarez, Juljan Shehu (74' Tonio Teklić), Mariusz Fornalczyk (70' Angel Baena) - Sebastian Bergier.

Sędziował: Marcin Kochanek (Opole).

Żółte kartki: Kakabadze, Al-Ammari (Cracovia) - Krajewski (Widzew).

Widzów: 12 794.

Komentarze (2)
avatar
real 23
16.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Sędziowie w tym meczu to jakiś ŻART ?? 
avatar
Asfodell
15.08.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Wyj..ć ten var w kosmos. To jest cyrk i wypaczanie wyników meczów. 
Zgłoś nielegalne treści