Wisła Kraków powróciła pełna energii do gry w Betclic I lidze po krótkiej przerwie. Biała Gwiazda urządziła chłostę Zniczowi Pruszków, który ma wielki problem z punktowaniem. Drużyna, którą niedawno przejął Peter Struhar, ma za sobą komplet sześciu porażek od początku sezonu.
Wisła zdobyła gola na 1:0 w 6. minucie. Była faworytem i wystartowała zgodnie z planem. Pierwszy atak gości zakończył się rzutem karnym z powodu faulu Kacpra Napieraja na Angelu Rodado. Sam Hiszpan skutecznie wykonał jedenastkę, a młody bramkarz nie naprawił błędu, który wyglądał jak sabotaż.
Znicz zaliczył falstart, choć początkowo wyglądał na zmobilizowany do walki. Po golu Angela Rodado, gospodarzom było trudno o zbliżenie się do bramki Kamila Brody. Co innego Wiśle, która w 22. minucie podniosła wynik strzałem na 2:0 Jakuba Krzyżanowskiego. Wykorzystał on płaskie dośrodkowanie Kacpra Dudy po efektownej, małej grze gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
W 44. minucie Znicz miał możliwość dodania pikanterii meczowi, ponieważ Radosław Majewski sprawdził formę Kamila Brody strzałem z rzutu wolnego. Jak zwykle kara od Wisły, za niewykorzystaną szansę, była dotkliwa. W czasie doliczonym do pierwszej połowy Frederico Duarte wepchnął piłkę za linię bramkową po wstrzeleniu z rzutu wolnego Angela Rodado. Tym samym do przerwy było 3:0.
W 47. minucie Adrian Kazimierczak postraszył strzałem głową po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, ale nie przymierzył do bramki Białej Gwiazdy. Jak zwykle Wisła odpowiedziała golem. W 49. minucie Angel Rodado trafił z bliska na 4:0 po wstrzeleniu Macieja Kuziemki, które bezkarnie minęło pasywnych Jarosława Jacha i spółkę. Rodado cieszył się siódmym golem w sezonie ligowym.
Wygrana zespołu Mariusza Jopa była pewna, a pod znakiem zapytania stał tylko rozmiar zwycięstwa. Jako że obrona Znicza prezentowała się żenująco, to w 52. minucie zrobiło się 5:0. Julius Ertlthaler dostawił stopę do dośrodkowania Jakuba Krzyżanowskiego.
Pozostało jeszcze sporo czasu na pudrowanie lub śrubowanie wyniku, jednak tempo spadło. Gospodarze nie potrafili przyspieszyć, Wisła już nie musiała. Warto było jednak poczekać na gola na 6:0, ponieważ James Igbekeme perfekcyjnie huknął zza pola karnego za kołnierz Kacpra Napieraja. Na pewno gol Jamesa Igbekeme był piękniejszy, ale równie cenny jak trafienie Szymona Kawali na 7:0 w 86. minucie.
Znicz Pruszków - Wisła Kraków 0:7 (0:3)
0:1 - Angel Rodado (k.) 6'
0:2 - Jakub Krzyżanowski 22'
0:3 - Frederico Duarte 45'
0:4 - Angel Rodado 49'
0:5 - Julius Ertlhaler 52'
0:6 - James Igbekeme 78'
0:7 - Szymon Kawala 86'
Składy:
Znicz: Kacper Napieraj - Michał Pawlik, Jarosław Jach, Władysław Ochrończuk - Dominik Sokół, Bartłomiej Ciepiela (46' Mieszko Lorenc), Michał Borecki (84' Jakub Nowakowski), Mateusz Karol (46' Krystian Tabara), Tymon Proczek - Radosław Majewski (72' Paweł Moskwik), Adrian Kazimierczak (60' Daniel Bąk)
Wisła: Kamil Broda - Julian Lelieveld, Wiktor Biedrzycki (46' Igor Łasicki), Mariusz Kutwa, Jakub Krzyżanowski - Marc Carbo, Kacper Duda (79' Wiktor Staszak) - Maciej Kuziemka, Julius Ertlhaler (63' James Igbekeme), Frederico Duarte (63' Olivier Sukiennicki) - Angel Rodado (71' Szymon Kawala)
Żółte kartki: Ciepiela, Sokół (Znicz) oraz Biedrzycki (Wisła)
Sędzia: Leszek Lewandowski (Zabrze)
Proszę wracajcie na salony Europy.
Kiedyś robili to rodowici......