Trener John Carver narzekał (słusznie) na brak środkowych obrońców. W ostatnim czasie miał do dyspozycji zdrowego Maksyma Diaczuka i lekko kontuzjowanego Eliasa Olssona. Trzeci stoper Bujar Pllana od dłuższego czasu dochodzi do siebie po urazie i będzie do dyspozycji dopiero za parę tygodni.
Lechia Gdańsk dokonała kilku transferów w letnim oknie (m.in. Dawid Kurminowski, który już zapracował sobie na pomnik, strzelając gola w derbach Trójmiasta), ale z jakiegoś powodu "zapomniano" o zakontraktowaniu środkowego obrońcy.
A nawet dwóch, o czym trener Carver wspominał niejednokrotnie. Zresztą, liczba straconych goli (19) mówi o Lechii wszystko. Defensywa przeciekała, widział to każdy.
W końcu jednak w Gdańsku stawił się długo wyczekiwany stoper. W w piątek z samego rana roczny kontrakt z Lechią podpisał Matej Rodin. Pozostawał bez pracodawcy od 1 lipca, gdyż wygasła mu umowa z Rakowem Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to był jego dzień! Uroczy przyjaciel gwiazdora Barcelony
Co ciekawe, mówimy o zawodniku 29-letnim, a tacy raczej do Lechii nie trafiają. W klubie musieli uznać jednak, że pozyskanie kolejnego młodego piłkarza nie przyniesie efektu. Trzeba było sięgnąć po kogoś z nieco większym doświadczeniem.
- Matej Rodin był jednym z naszych początkowych celów w tym oknie transferowym na pozycję środkowego obrońcy. Wszyscy cieszymy się, że możemy powitać Mateja w naszym klubie - wzmocni on zespół swoim doświadczeniem i jakością - powiedział prezes klubu Paolo Urfer.
Rodin w przeszłości występował nie tylko w Rakowie. Wcześniej był m.in. piłkarzem Cracovii, z którą zresztą zdobył Superpuchar Polski. W Ekstraklasie rozegrał łącznie 98 spotkań. Poprzedni sezon? 24 występy.
Przyszedł Rodin, ponadto zarejestrowany do gry w Ekstraklasie został skrzydłowy Kyryło Paszko. W kolejce cały czas czeka Witalij Roman.
Okno transferowe w Polsce zamyka się 8 września o północy.