W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej (PAP), Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski i legendarny zawodnik m.in. Liverpoolu i Realu Madryt, podzielił się swoimi oczekiwaniami przed czwartkowym (4 września) meczem eliminacji MŚ 2026 pomiędzy Polską a Holandią w Rotterdamie (początek o godz. 20:45).
Dudek liczy na waleczną postawę kadry Jana Urbana, podobną do tej z meczu na Euro 2024, gdzie Polacy mimo porażki (1:2) walczyli do końca i stwarzali zagrożenie.
ZOBACZ WIDEO: Dostaje 8,5 tys. zł emerytury. Wyjawia, jak na to zapracował
- Wierzę, że będziemy tak grać, jak w mistrzostwach Europy, gdzie choć przegraliśmy jednym golem w ostatnich minutach, to zawodnicy walczyli i byli momentami zagrożeniem dla Holendrów. Tego dzisiaj oczekuję - mówi dla PAP.
52-letni Dudek uważa, że w obecnej reprezentacji "ktoś komuś coś musi udowodnić", co jest dobrą wiadomością dla Polski, choć Holendrzy są faworytami. Przyznaje, że różnica klas jest duża (Polska rzadko wygrywa z Holandią), ale nadzieję upatruje w zmianie selekcjonera (Urban zastąpił Michała Probierza - przyp. red.) i poprawie atmosfery w szatni.
Według Dudka Holendrzy nie wiedzą też, w jakiej formie psychicznej i fizycznej jest Robert Lewandowski, ani czego spodziewać się po nowym trenerze, co może pozwolić Polakom zaskoczyć faworytów.
- Na 10 meczów z nimi remisujemy dwa, a jedno spotkanie wygrywamy. Różnice klasy zespołów są bardzo duże, ale u nas nadzieją jest zmiana trenera i poprawa atmosfery w zespole. (...) Możemy ich zaskoczyć - podsumowuje 60-krotny reprezentant Polski (w latach 1998-2013).