W czwartek reprezentacja Polski zremisowała w Rotterdamie 1:1 z Holandią w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Gospodarze objęli prowadzenie w 28. minucie, gdy gola zdobył Denzel Dumfries. Do remisu w 80. minucie doprowadził występujący na prawej obronie Matty Cash, który z bocznego sektora pola karnego posłał atomowe uderzenie w stronę bliższego słupka bramki Holendrów.
To spotkanie było też debiutem Jana Urbana w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Wydaje się, że może to być dla Casha nowe otwarcie w kadrze. Za kadencji jego poprzednika, Michała Probierza, był bowiem często pomijany przy powołaniach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagrywał Messiego na ulicy. Tak zareagował gwiazdor
Probierz objął kadrę we wrześniu 2023 roku, a pracę z nią zakończył po czerwcowej porażce 1:2 z Finlandią w Helsinkach. W tym czasie prowadził Biało-Czerwonych w 21 meczach. Cash wystąpił tylko w siedmiu z nich.
Czasami z udziału w zgrupowaniu eliminowały go kontuzje, ale zdarzało się również, że Probierz po prostu wybierał do kadry innych piłkarzy. Cash nie pojechał m.in. na ubiegłoroczne mistrzostwa Europy.
Gracz Aston Villi ostatni mecz w reprezentacji przed tą imprezą rozegrał 21 marca, w 1/2 finału baraży do Euro 2024 z Estonią. Dostał wtedy 11 minut. Na kolejny występ w narodowych barwach musiał czekać równo rok. Spędził wówczas na boisku 68 minut w meczu z Litwą, którym Biało-Czerwoni zainaugurowali te eliminacje. Tak długa przerwa doskonale ilustruje, jaka była jego pozycja za kadencji Probierza.
Dodajmy, że Cash ma obecnie w dorobku 20 meczów w reprezentacji Polski. Debiutował w niej jeszcze za czasów Paulo Sousy. Na koncie ma trzy bramki. Co ciekawe, dwie z nich padły w meczach z Holandią.