To miało być jego święto. Musiał opuścić boisko po 26. minutach

Getty Images / James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Kevin De Bruyne
Getty Images / James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Kevin De Bruyne

Emocjonalny powrót do Manchesteru zakończył się dla Kevina De Bruyne już po 26 minutach. Trener SSC Napoli Antonio Conte ściągnął Belga z boiska. Powodem nie była ani kontuzja, ani słaba gra.

Dziesięć sezonów, 285 meczów, 72 bramki. Sześć tytułów mistrza Anglii, dwa Puchary Anglii, triumf w Lidze Mistrzów. Dla Kevina De Bruyne dekada (2015-2025) w Manchesterze City to najpiękniejsze lata w karierze.

Latem tego roku Belg odszedł z zespołu prowadzonego przez Pepa Guardiolę i przeniósł się do SSC Napoli. Tak się złożyło, że już w pierwszym meczu Ligi Mistrzów wrócił na stare śmieci.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć

Kibice powitali go jak króla, transparentami "King Kev", "Raz Niebieski, zawsze Niebieski". To miał być jego wieczór, ale nieoczekiwanie trwał tylko 26 minut.

Wówczas Antonio Conte, trener Napoli, wezwał De Bruyne do zmiany. Powodem nie była kontuzja, ani słaba gra. Wszystko przez czerwoną kartkę dla Giovanniego Di Lorenzo, który sfaulował Erlinga Haalanda.

"Ojej, Kevin De Bruyne, poświęcony po czerwonej kartce dla Di Lorenzo. Nie tak życzył sobie, by wyglądał ten wieczór" - napisał Richard Jolly, dziennikarz "Independent".

"Legenda City z godnością przyjęła tę brutalną decyzję" - komentował "The Sun". W miejsce belgijskiego pomocnika na murawie pojawił się obrońca Mathias Oliveira, który miał wzmocnić defensywę.

Napoli do przerwy zdołało się obronić, grając w osłabieniu. Jednak po przerwie Haaland otworzył wynik, a kilka minut później na 2:0 dla Man City trafił Jeremy Doku.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści