Iordanescu wściekły po meczu z Rakowem. "Na boisku był tylko jeden zespół"

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Edward Iordanescu
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Edward Iordanescu

- Obejrzałem tę sytuację 20 razy, by znaleźć jakieś wytłumaczenie, ale nie potrafię - mówi trener Legii Warszawa Edward Iordanescu. Rumun nie może pogodzić się z decyzją sędziego Jarosława Przybyła o podyktowaniu rzutu karnego dla Rakowa Częstochowa.

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:1. Nie było to porywające widowisko, oba zespoły zagrały poniżej oczekiwań, choć - mimo wszystko - bliżej wygranej byli goście.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła rzecz jasna sytuacja z końcówki pierwszej połowy, gdy piłkę ręką w polu karnym zagrał Petar Stojanović i sędzia Jarosław Przybył (po obejrzeniu kilku powtórek) podyktował "jedenastkę" dla Rakowa.

- Nie chcę zaczynać od oceny pracy sędziego. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Pracujemy, żeby z taką mentalnością podchodzić do każdego meczu. Uważam, że zasłużyliśmy dziś na wygraną. W pierwszej połowie na boisku był tylko jeden zespół. Zdobyliśmy bramkę, mieliśmy kontrolę nad meczem. Powinniśmy schodzić na przerwę z prowadzeniem - mówił trener Edward Iordanescu na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak obserwował mecz. Słynny trener zaskoczył fanów

- Przede wszystkim nie było faulu Kapuadiego chwilę wcześniej. Nie można podyktować takiego rzutu wolnego. Nigdy - grzmiał trener Legii. Później odniósł się bezpośrednio do starcia Stojanovicia z Zoranem Arseniciem.

- Gdy jeden zawodnik skacze do piłki, jego nogi są w powietrzu, wystarczy dotknąć go jednym palcem, by wytrącić z równowagi. Obejrzałem tę sytuację 20 razy, by znaleźć jakieś wytłumaczenie, ale nie potrafię. Przez trzy miesiące nie rozmawiałem na temat pracy sędziów i postaram się to robić również w przyszłości, ale dziś powinniśmy wygrać. Ten moment meczu był bardzo ważny - mówił Iordanescu.

Jego zdaniem ta sytuacja odbiła się na postawie Legii w drugiej połowie.

- Inaczej jest wychodzić na drugą połowę z wynikiem 1:0 niż 1:1, szczególnie tracąc gola w takich okolicznościach. W przerwie w szatni była duża frustracja. Staraliśmy się o tym zapomnieć i pójść po kolejnego gola, ale nie jest łatwo przebić się przez tak dobrze zorganizowany zespół Rakowa - powiedział trener Iordanescu.

Komentarze (5)
avatar
Zdzisław 58
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W zasadzie gdyby legia grała naprawdę dobrze to ten jeden moment przeszedlby nie zauważony i nie byłoby problemu a tak cały mecz słaby a pretensje do całego świata chociaż Marciniak też karnego Czytaj całość
avatar
Gregorius07
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Skoro był tylko jeden zespół i kontrolowali grę, to powinni wygrać 3:1 i nie byłoby dyskusji... 
avatar
Adam Miazga
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kontrowersja czy nie ale wygląda na to,że Legia gra tylko 45 minut. 
avatar
Andrzej Kobus
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ha ha ha, nie było Marciniaka. 
avatar
GrzegorzW-wa
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Błąd sędziego. Rzut karny nie powinien być podyktowany. 
Zgłoś nielegalne treści