W Lechu mogą nastąpić zmiany. "Zawsze szukam rozwiązań, które będą najlepsze"

WP SportoweFakty / Michał Jankowski
WP SportoweFakty / Michał Jankowski

- Wiemy, że musimy dokonać kilku rotacji, ale nie może być ich zbyt wiele. To może zniszczyć naszą strukturę, jeśli będziemy tak często coś zmieniać - wyjaśnia Niels Frederiksen przed wymagającym tygodniem dla Lecha Poznań.

Mistrzowie Polski rozpoczęli jeden z najbardziej wymagających okresów do tej pory. W najbliższą środę Lech Poznań zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, a już w niedzielę zmierzy się u siebie z Jagiellonią Białystok.

"Kolejorz" w tym sezonie zdążył się już przyzwyczaić do tak częstej gry przez eliminacje europejskich pucharów, ale przy takich rywalach trener Niels Frederiksen będzie musiał mądrze rozłożyć siły swoich zawodników. Zapytany o to, ile zmian planuje dokonać, odpowiedział krótko i z uśmiechem. - Od zera do jedenastu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ on to zrobił! Strzelił bramkę z własnej połowy

Dodał jednak, że te zmiany będą kluczowe. - Wiemy, że musimy dokonać kilku rotacji, ale nie może być ich zbyt wiele. To może zniszczyć naszą strukturę, jeśli będziemy tak często coś zmieniać. Trzeba znaleźć balans wśród zawodników, który pozwoli nam w obu najbliższych meczach być najlepszym zespołem - wyjaśnił trener w trakcie briefingu prasowego.

Kontrowersje budzi pozycja ofensywnego pomocnika. Lech sprowadził w tym okienku Pablo Rodrigueza, który miał zastąpić odchodzącego z klubu Afonso Sousę. Hiszpan zaledwie dwukrotnie rozpoczął mecz w wyjściowym składzie, a w poprzednim starciu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza nie podniósł się nawet z ławki.

- Mam wielu dobrych zawodników i zawsze zastanawiam się, który będzie najlepszy w momencie, gdy musimy wygrać spotkanie. Będą także inne mecze. Pablo jest naprawdę bardzo dobrym piłkarzem i wiem, że będzie grał znowu. To też nowy zawodnik, którego trzeba zintegrować - tłumaczył Frederiksen.

WP Sportowe Fakty dopytały o tę kwestię, odnosząc się do częstych występów Luisa Palmy za plecami Mikaela Ishaka. Docelowo reprezentant Hondurasu miał być wzmocnieniem jednego ze skrzydeł. Trener wyjaśnił, że takie decyzje nie są determinowane sytuacją w zespole i pozostają jego dobrowolnym wyborem.

- Muszę zrobić tylko to, o czym pomyślę. Nie jestem zmuszony dokonywać ruchów, których nie chce. Luis może grać na lewej stronie, ale może grać też na "dziesiątce", tak jak w ostatnich meczach. Mamy pod tym względem trochę wolności. Oczywiście mamy innych zawodników na tę pozycję, ale zawsze szukam rozwiązań, które będą najlepsze - odniósł się Duńczyk.

Sytuacja kadrowa w Lechu nie pogorszyła się, ale od ostatniego tygodnia nie zmieniła się także na plus. Okazało się, że Radosław Murawski wciąż nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu.

- Wszyscy zawodnicy są już w treningu, oprócz tych, którzy oczywiście jeszcze nie wrócili do zdrowia. Murawski nadal nie jest gotowy do gry, ale mam nadzieję, że w następnych tygodniach to się zmieni. Nie pojedzie z nami do Częstochowy. Zostanie tu i będzie trenował - wyjaśnił trener.

Trudno ocenić, czy w autokarze do Częstochowy znajdzie się także miejsce dla Kamila Jakóbczyka, który od pewnego czasu pracuje z pierwszym zespołem. Napastnik w poprzedni weekend zdobył aż cztery gole w pojedynku rezerw z Wdą Świecie (6:0). Zdaniem poznańskich dziennikarzy zasłużył na to, by otrzymać swoją szansę.

- W drugim zespole działa bardzo dobrze. Miał też cztery gole w ostatnim meczu, więc też to zauważyliśmy. Włączyliśmy go do treningów z pierwszą drużyną, ale wciąż muszę powiedzieć, że jest różnica pomiędzy grą w Ekstraklasie, a występami w trzeciej lidze. W każdym aspekcie. Ale to wielki talent, nie ma wątpliwości - skomentował trener.

- Pierwszy krok, by dojść do pierwszego zespołu to bardzo dobra gra w rezerwach. Drugi to podtrzymanie dobrej gry w drugiej drużynie, gdy już trenujesz z pierwszą. To zawodnik, któremu będziemy się cały czas przyglądać i kto wie? Nie obchodzi mnie, czy piłkarze mają 33 lata, czy 17. Jeśli są wystarczająco dobrymi, to grają - dodał na koniec.

Pierwszy gwizdek w meczu Rakowa z Lechem wybrzmi w środę 24 września o godz. 18:45. Relacja tekstowa dostępna w serwisie WP Sportowe Fakty.

Jakub Kowalski, dziennikarz WP Sportowe Fakty

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści