- Znajomy przysłał mi tylko SMS-a, że Witsel wyleciał z boiska. Ale meczu nie widziałem, więc ciężko mi się do tego odnieść. Najważniejsze, że ich rozgromiliśmy, choć to oczywiście nie oznacza, że będziemy mistrzami. Trzeba pamiętać, że są jeszcze spotkania play-off, wszystko może się wydarzyć - powiedział na łamach Faktu "Wasyl", który cały czas walczy o jak najszybszy powrót na boisko.
Jak na razie ciężko jest przewidzieć, czy Wasilewski wróci w końcówce tego sezonu do składu Anderlechtu. Polski piłkarz odczuwa ból w kontuzjowanej nodze i nie może przejść do kolejnego etapu rehabilitacji.
Więcej w Fakcie.