W Afryce kończy się faza zasadnicza eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata 2026. W ramach grupy C reprezentacja Nigerii pokonała w piątek (10 października) drużynę narodową Lesotho 2:1. Spotkanie rozegrano na neutralnym obiekcie Peter Mokaba Stadium w miejscowości Polokwane w RPA.
I to właśnie stamtąd wracała do kraju ekipa "Super Orłów". Przed nią jeszcze kluczowy mecz w kwalifikacjach do mundialu z zespołem narodowym Beninu (14 października). Nigeria awansuje na MŚ, jeśli wygra to spotkanie, a Republika Południowej Afryki nie zdoła pokonać u siebie Rwandy. W tej grupie zatem jeszcze wszystko może się wydarzyć.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Tymczasem podróż reprezentacji Nigerii do kraju minęła pod znakiem niebezpiecznej sytuacji. Doszło do niej, gdy samolot poderwał się z lotniska w Luandzie w Angoli, gdzie miał rutynowe międzylądowanie na tankowanie. Jak przekazała piłkarska federacja (NFF), po około 25 minutach na przedniej szybie samolotu zauważono duże pęknięcie.
Według relacji "The Sun" pilot czarterowego samolotu linii ValueJet Airline natychmiast rozpoczął procedury awaryjne i zawrócił na lotnisko. Wszyscy obecni na pokładzie - piłkarze, członkowie sztabu oraz przedstawiciele rządu - zostali bezpiecznie ewakuowani po wylądowaniu.
Nigeryjska federacja przekazała, że szybko pojawiły się plany wysłania specjalnego samolotu rządowego z Lagos. Ostatecznie piłkarze bezpiecznie dotarli do Uyo, gdzie będą się przygotowywać do ważnego meczu z Beninem.
Krajowa centrala piłkarska poinformowała na platformie X, że wydłużona podróż dobiegła końca w niedzielnym poranek (12 października). Teraz dla drużyny narodowej liczy się tylko zwycięstwo, które pozwoli uniknąć drugiego z rzędu braku kwalifikacji do mundialu.