Wzruszający list prezesa Warty Poznań do zmarłego kibica

Materiały prasowe / Warta Poznań
Materiały prasowe / Warta Poznań

W ubiegłym tygodniu Warta Poznań pożegnała jednego ze swoich kibiców. Prezes Artur Meissner napisał do niego niecodzienny i wzruszający list.

Pan Paweł, który był wiernym fanem "Zielonych", zmarł po walce z chorobą. Wcześniej zakupił karnet na domowe mecze swojej drużyny, wiedząc, że najprawdopodobniej nie zdoła z niego w pełni skorzystać.

Ostatecznie pojawił się na dwóch pierwszych spotkaniach warciarzy po powrocie do "Ogródka" - z Zagłębiem Sosnowiec (1:0) i Sokołem Kleczew (3:2).

"Niestety, nie ma już Pana z nami i nie możemy wspólnie cieszyć się z sukcesów, jakimi jest ostatnich sześć zwycięstw z rzędu. Pana ostatnią wolą, konsekwentnie zrealizowaną przez Pana rodzinę, była zbiórka na Pana pogrzebie pieniędzy na Wartę Poznań. W imieniu klubu - bardzo dziękuję. Cieszę się, że udało się Panu zobaczyć przynajmniej pierwsze dwa mecze w Ogródku, na ostatnim spotkaniu była obecna Pana rodzina" - napisał prezes Artur Meissner.

"Pana hart ducha i miłość do klubu wywarła na mnie niezatarte wrażenie. Czasami w klubie nachodzi nas przekonanie, że jesteśmy sami, że z naszymi problemami powinniśmy rozprawić się na własną rękę. Jednak wtedy mają miejsce takie gesty i przypominam sobie, że określenie Zielona Rodzina nie jest pustym hasłem. Że my i nasi kibice budujemy jedną społeczność, która może na sobie polegać w ciężkich czasach" - dodał.

"Wiem, jak ważny był dla Pana powrót do Poznania. Teraz, gdy drużyna osiąga sukcesy, to, o czym na początku sezonu nie śmieliśmy marzyć, czyli szybki awans do I ligi, staje się realną możliwością. Wszyscy pytają nas, co w takim przypadku. Czy wtedy znowu będziemy musieli wrócić do Grodziska lub grać gdzieś indziej na wygnaniu. Obiecuję Panu, że nie dopuszczę do takiej sytuacji. Po tak długo wyczekiwanym powrocie do Poznania, nie wyobrażam już sobie gry jako gospodarz w innym mieście i na innym obiekcie niż nasz w Ogródku. Jesteśmy to - między innymi właśnie Panu - winni. Dziękuję jeszcze raz. Będzie nam Pana bardzo brakowało" - zaznaczył Meissner.

Warta upamiętniła kibica minutą ciszy przed ostatnim meczem z Olimpią Grudziądz (3:2), a krzesełko, które zajmował, pozostanie puste do końca sezonu 2025/2026.

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści