"To był szerszy problem". Kulisy wydarzeń z banerem kibiców Legii

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: flaga wywieszona przez kibiców Legii
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: flaga wywieszona przez kibiców Legii

- To był szerszy problem, niż kibicom może się wydawać - mówi nam osoba znająca kulisy zamieszania wokół baneru fanów Legii Warszawa przed meczem z Szachtarem Donieck. W Krakowie obawiano się m.in. zamieszek na mieście po zakończeniu spotkania.

Niewiele brakowało, a podczas meczu Szachtara Donieck z Legią Warszawa, rozgrywanego w ramach Ligi Konferencji na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie, doszłoby do skandalu. Sympatycy stołecznej drużyny odmówili wejścia na sektor gości, gdy zabroniono im wywieszenia baneru nawiązującego do rzezi wołyńskiej. "Wołyń Pamiętamy" - napisano na transparencie.

Kulisy wydarzeń w Krakowie. "Szerszy problem"

"Nie będziemy tego komentować jako klub" - usłyszeliśmy w Wiśle Kraków. Wcześniej dziennikarz Bartosz Karcz z "Gazety Krakowskiej" informował, że to właśnie przedstawiciele Białej Gwiazdy odegrali kluczową rolę w negocjacjach pomiędzy Szachtarem a kibicami Legii. Nam udało ustalić się, że w rozmowy zaangażowany był też delegat UEFA.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

Dotarliśmy do jednej z osób z Wisły Kraków, która brała udział w rozmowach z Ukraińcami i nalegała na to, by kibice Legii Warszawa otrzymali zgodę na wniesienie baneru, bo nie jest on obraźliwy ani nie prezentuje treści zakazanych. Potwierdza ona, że przedstawiciele Wisły bardzo mocno pracowali, żeby przekonać dyrektora Szachtara Donieck, że transparent kibiców Legii jest w porządku.

Nasze źródło podkreśla, że pierwotna decyzja o zakazie wniesienia baneru nie była wyłącznie postanowieniem dyrektora Szachtara. Ukraińcy byli cały czas w kontakcie z UEFA. - To był szerszy problem, niż kibicom może się wydawać - usłyszeliśmy.

Jako jeden z powodów, by nie wywieszać transparentu kibiców Legii podawano obawy o możliwe zamieszki w Krakowie po zakończeniu spotkania. - To była głębsza sprawa - podkreśla nasz rozmówca. Sytuacja zmieniła się na piętnaście minut przed rozpoczęciem spotkania. Wtedy doszło do kluczowych rozmów w tzw. centrum dowodzenia, w którym znajdują się m.in. policjanci i służby bezpieczeństwa. Wszystkim zgromadzonym udało się wypracować kompromis, który przekonał kierownictwo Szachtara i UEFA za wniesieniem baneru.

Przedstawicielom Wisły Kraków zależało na tym, aby kibice Legii Warszawy weszli na sektor przyjezdnych, bo chcą, aby klub był oceniany w środowisku jako ten, który "zawsze przyjmuje gości". Nasz rozmówca podkreśla, że "cały zespół Wisły" jest w tej sytuacji bohaterem, a podziękowania powinny być kierowane przede wszystkim w stronę dyrektor zarządzającej klubu i dyrektora ds. bezpieczeństwa.

Szachtar Donieck ze względu na wojnę w Ukrainie i brak dostępu do własnego stadionu, gościnnie rozgrywa swoje spotkania w stolicy Małopolski, ale to Wisła Kraków odpowiada za ochronę meczu w takiej sytuacji. To polski klub ponosiłby odpowiedzialność za wszelkie niewłaściwe treści i wydarzenia na stadionie. Dlatego krakowianom zależało na tym, aby rozwiązać sprawę polubownie i uniknąć zamieszek.

Czy będzie kara od UEFA?

- Przepisy UEFA są takie, że jeśli na transparentach pojawiają się hasła niezwiązane z meczem, to traktuje się je jako zabronione. Nie ma związku, czy ten baner jest obraźliwy, czy nie. Jeśli UEFA chce być konsekwentna, to działając w oparciu o własne prawo, powinna nałożyć karę za ten transparent. Chcę jednak podkreślić, że oni nie analizują treści, wulgaryzmów - mówi nam Michał Listkiewicz, były prezes PZPN oraz wieloletni obserwator UEFA.

- Jeśli na transparencie są hasła rasistowskie albo ksenofobiczne, to kary po prostu są większe. Jeśli wywieszany jest jakiś baner neutralny, ale niezwiązany z meczem, to kary są symboliczne, ale są - dodaje Listkiewicz.

Były prezes PZPN nie spodziewa się jednak, aby wydarzenia z meczu Szachtar-Legia (1:2) zakończyły się karą dla któregokolwiek z klubów. - Wystarczy popatrzeć, jak UEFA reaguje na transparent, który wywiesili kibice Maccabi podczas meczu z Rakowem. UEFA woli takie sprawy zamieść pod dywan. Zdziwiłbym się, gdyby uznano ten baner za nacjonalistyczny czy ksenofobiczny, bo UEFA z takimi tematami obchodzi się jak z jajkiem - stwierdza Listkiewicz.

Nasz rozmówca podkreśla też, że dla europejskiej federacji gospodarzem meczu w Krakowie jest Szachtar. - Wisła jako operator tylko użycza stadionu Ukraińcom. Pytanie, jaka jest umowa między klubami. Gdyby doszło do jakichś zamieszek na trybunach, to moim zdaniem ukarany zostałby Szachtar, ale klub z Doniecka mógłby później dochodzić pieniędzy od Wisły, skoro to jej ochrona się nie spisała i pozwoliła wnieść transparent albo też nie zapobiegła zamieszkom - kończy Listkiewicz.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (22)
avatar
Jan Kowalski
25.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Ten baner godzi w dobre imię bohaterów narodowych zaprzyjaźnionego kraju. 
avatar
Antoni Dziadczyk
25.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Na front bronić kraju a nie kopać piłkę 
avatar
Robert Kania
25.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Za wszystkimi rozrubami kiboli ,stoją organizatorzy i kasę trzepią. 
avatar
Mysliwiec40
25.10.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Zobaczymy jak długo będzie trwała przyjaźniona zakończeniu wojny 
avatar
storage24h
25.10.2025
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Nie użyczać im stadionów i po temacie pewnie nie muszą jeszcze nam za to płacić a przypominam że szpitale mają ogromne kłopoty finansowe 
Zgłoś nielegalne treści