Erling Haaland potrzebował dziesięciu meczów, by strzelić 13 goli w Premier League w sezonie 2025/26.
Przy okazji konferencji prasowej przed spotkaniem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów został zapytany o to, czy jest w stanie pobić pewien rekord.
- Nie chcę być arogancki, ale muszę zapytać, o który rekord chodzi? - zagaił.
Dziennikarz dodał, że chodzi o sezon 2022/23, w którym Manchester City zdobył potrójną koronę. Haaland wykręcił wówczas fenomenalne liczby - strzelił 52 gole w 53 meczach.
- W sumie było 57, bo jeszcze reprezentacja. Jestem na dobrej drodze, ale nie myślę o tym. Skupiam się na każdym kolejnym meczu. Graliśmy z Bournemouth, ale to już historia. Teraz cała koncentracja idzie na spotkanie z Borussią - tak mój mózg funkcjonuje - mówi Haaland.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za trafienie. Oddał strzał z ok. 60 metrów
Alan Shearer rozegrał 441 meczów w Premier League i strzelił 260 goli. Anglik jest najskuteczniejszym zawodnikiem w historii tych rozgrywek. W obecnie grających zawodników w Premier League najbliżej niego jest Mohamed Salah (190 goli).
Haaland traci do Shearera dość sporo, natomiast jego bilans jest po prostu kosmiczny - 107 spotkań i aż 98 zdobytych bramek. Jeśli utrzyma tempo, to bez problemu go dogoni. O ile oczywiście będzie cały czas grał w Manchesterze City.
- Nie znam wielu rekordów, ale ten akurat tak. Nie mogę jednak myśleć o rekordach, które mogę pobić. To ostatnia rzecz, nad którą myślę. Staram się pomagać drużynie wygrywać mecze. Wiem, że to nudne i chcielibyście, żebym powiedział coś innego, ale tak właśnie do tego podchodzę - powiedział Haaland.
Inny dziennikarz zapytał go, czy biorąc pod uwagę tak imponujące liczby, można go zestawić w jednym szeregu z Cristiano Ronaldo i Leo Messim.
- Nie, zupełnie nie. Nikt nie może zbliżyć się do tej dwójki - powiedział Haaland.