4 
Podczas meczu Ligi Mistrzów pomiędzy FC Barceloną a Club Brugge, który zakończył się remisem 3:3, Wojciech Szczęsny spotkał się z falą krytyki ze strony hiszpańskich mediów. Kataloński "Sport" przyznał polskiemu bramkarzowi zaledwie ocenę 2 w skali 10-punktowej, co nie jest powodem do dumy. Żaden inny zawodnik drużyny nie otrzymał tak niskiej noty.
W doliczonym czasie gry Szczęsny wszedł w niebezpieczny drybling z Romeo Vermantem, co mogło zakończyć się katastrofą dla Barcelony, gdyby nie faul przeciwnika.
Swoje trzy grosze dorzucił także Wojciech Kowalczyk, który w swoim wpisie na platformie X nawiązał także do Hansiego Flicka. "Coś czuje, że Szczęsny dziś wk*** Flicka" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Były reprezentant Polski nie zostawił także suchej nitki na arbitrze spotkania. Jego zdaniem Anthony Taylor nie poprowadził dobrze tych zawodów,
"Ten cały Anthony Taylor w następnej kolejce LM dalej będzie ślepy i dalej będzie kręcił. Widzi faul, którego nie było i dyktuje karnego i nie widzi faulu oczywistego na bramkarzu i uznaje gola" - czytamy.
Zespół Hansiego Flicka po 4. kolejkach fazy ligowej LM ma na koncie 7 punktów, zajmuje 11. miejsce i traci 2 punkty do Top 8. Barcelona nie może więc pozwolić sobie na kolejne wpadki, chcąc wywalczyć bezpośredni awans do 1/8 finału rozgrywek. Następny mecz Katalończycy rozegrają 25 listopada na Stamford Bridge z Chelsea.
Czy Wojciech Kowalczyk ma rację? 
