Robert Lewandowski od kwietnia trzykrotnie pauzował z powodu urazów mięśni uda, które wyłączyły go z gry na łącznie półtora miesiąca. Na ten okres przypada letnia przerwa między sezonami, a to oznacza, że kontuzje zabrały mu blisko 30 proc. treningów.
Problemy zdrowotne wybijają go z rytmu. Nie odzyskał formy sprzed pierwszego urazu, kiedy imponował skutecznością. Od pierwszej kontuzji wystąpił w 15 meczach, a bramki zdobywał tylko w czterech z nich. Jak na jego możliwości to skromny dorobek.
Po ostatnim urazie zagrał przeciwko Elche (3:1) w La Lidze i Clubowi Brugge (3:3) w Lidze Mistrzów. Oba jego występy był rozczarowujące, ale ten drugi był niepokojący. Przez 41 rozegranych minut miał 6 (słownie: sześć) kontaktów z piłką, czyli średnio co blisko 7 minut.
ZOBACZ WIDEO: Kołecki skomentował Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"
Piłkę od kolegów otrzymał tylko pięć razy, a w polu karnym - raz. Drugi kontakt z piłką w "16" rywali sam sobie wywalczył. Oddał dwa strzały, ale oba zostały zablokowane. Uderzał z nieprzygotowanych pozycji. Jego próby zostały "wycenione" na xG na 0,1 i 0,03.
Teoria spisku
Nie był to pierwszy mecz, w którym można było odnieść wrażenie, że ofensywni zawodnicy Barcelony ignorują Lewandowskiego. W Brugii kilku z nich wolało uderzać z dystansu, niż szukać podaniem czekającego w polu karnym gospodarzy "Lewego". Co na to Roman Kosecki, były gracz m.in. Atletico Madryt, w którym występował z największymi piłkarzami tamtej epoki?
- Trudno mówić tutaj o braku chęci gry z Robertem, bo ma on duże umiejętności i potrafi strzelać gole. Każdy piłkarz chce zdobyć bramkę, więc nie doszukiwałbym się spisku - mówi "Kosa". I dodaje: - Natomiast Robert musi teraz rzeczywiście szukać gry. Im więcej będzie grał, tym szybciej zdobędzie pierwszą bramkę. Wydawało się, że gdy trafił w kadrze, to zacznie grać więcej, ale nabawił się kontuzji - zauważa "Kosa".
Kto w podstawie?
Lewandowski w trzech poprzednich sezonach był "nietykalny". Jeśli tylko był w pełni zdrowy, był pierwszym wyborem zarówno Xaviego, jak i Hansiego Flicka. Teraz jednak żywa jest debata o tym, kto powinien grać od początku w pierwszej linii.
Kolejne absencje "Lewego" wzmocniły pozycję Ferrana Torresa. Hiszpan po ostatnim urazie też nie jest w najlepszej formie, ale w dwóch ostatnich meczach strzelił dwa gole. Czy niedzielny mecz z Celtą Vigo może być tym, w którym Flick da się przełamać Polakowi? Lewandowski na trafienie dla Barcelony czeka już do 28 września.
- Pewnie zagrają po pół meczu. Flick ma naprawdę duże możliwości rotacji i kogo by nie wystawił, to każdy z zawodników na zmianę ma taką samą wartość - ocenia Kosecki.
"Lewy" w pierwszych sezonach był mentorem dla bardzo młodych zawodników. Był im potrzebny zarówno w szatni, jak i na bosku. Drużyna Barcelony wciąż jest młoda, ale sytuacja się zmieniła.
- Młodzi piłkarze Barcelony są coraz starsi, bardziej dojrzali i w takim wieku, że mają największe możliwości - zauważa Kosecki. - Chcą grać jak najwięcej, ale Robert się nie poddaje, więc powinni się dużo od niego uczyć. Każdy z nich powinien obserwować Lewandowskiego i brać przykład z tego, jak postępować, żeby "dożyć" takiego wieku piłkarskiego - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Kadra czeka
Lewandowski nie wrócił jeszcze do formy po kolejnym urazie, a wielkimi krokami zbliża się zgrupowanie reprezentacji Polski. Przed rewanżowym spotkaniem eliminacji MŚ 2026 z Holandią "Lewy" ma już tylko jeden mecz. Czy Polak będzie w 100 procentach gotowy na ważne spotkanie z Oranje?
- To profesjonalista, więc skoro już normalnie trenuje i gra, a z Celtą też pewnie zagra, to prawdopodobnie będzie gotowy - mówi Kosecki.
- Nie wiem jednak, czy w obu meczach - z Holandią i Maltą - da radę grać, dlatego trzeba będzie zobaczyć, jak wygląda na treningu. Możliwe, że Robert będzie chciał zagrać z Holandią pełne 90 minut i strzelić gola, bo to jest taki mecz, w którym aż chce się grać - mówi 69-krotny reprezentant Polski.
Mecz 12. kolejki La Ligi Celta Vigo - FC Barcelona w niedzielę o godz. 21:00. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty