Widzew Łódź przeszedł w ostatnim czasie sporą rewolucję. Do zmiany doszło na stanowisku trenera, a miejsce Patryka Czubaka zajął Igor Jovićević. Kilka dni temu z pracą pożegnali się z kolei dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius oraz dyrektor ds. rekrutacji Igor Cerin.
Zmiany te mają na celu usprawnić działanie łódzkiego klubu, ale też poprawić jakość gry zespołu. Losy Widzewa nie są obojętne m.in. Zbigniewowi Bońkowi, który grał w jego barwach w latach 1975-82. W tym czasie dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski, a w 172 rozegranych spotkaniach strzelił 50 bramek.
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie
Odpowiadając na pytania fanów i dziennikarzy weszlo.com były prezes PZPN nawiązał do niedawnych zmian w Widzewie. Odniósł się również do potencjalnego powrotu do łódzkiego klubu. "Nie widzę żadnej możliwości, żebym pełnił w Widzewie jakąkolwiek funkcję administracyjną. Natomiast: ja Widzew w sercu mam od zawsze. Grałem tam, budowaliśmy razem wielki Widzew" - skwitował.
Wspomniał przy tej okazji 2004 rok, kiedy przystał na propozycję reaktywowania klubu. Między innymi z udziałem Bońka udało się w ciągu dwóch lat zbudować solidną drużynę. Później cały potencjał został jednak zmarnowany i od sezonu 205/16 Widzew musiał piąć się w górę ligowej drabiny od poziomu IV ligi, by przed trzema laty wrócić do Ekstraklasy.
Boniek ma więc ogromny sentyment do łódzkiego klubu, ale nie zamierza ponownie się z nim wiązać. "Jeśli ktoś więc pyta mnie dziś o zdanie, to chętnie odpowiadam. Jestem w kontakcie z panem Dobrzyckim (Robert Dobrzycki, większościowy udziałowiec - red.), znamy się, od czasu do czasu rozmawiamy. Ale nie interesuje mnie żadna oficjalna rola administracyjna" - podsumował.