Los sprawił, że w półfinale baraży o awans na MŚ 2026 reprezentacja Polski trafiła na Albanię. To niezwykle niewygodny przeciwnik, chociaż nie dysponuje w kadrze gwiazdami z najwyższej europejskiej półki.
Drogi obu drużyn przecięły się w 2023 roku podczas eliminacji do mistrzostw Europy. Nowa era w albańskiej reprezentacji rozpoczęła się w marcu - w swoim debiucie selekcjoner Sylvinho przegrał 0:1 na PGE Narodowym po trafieniu Karola Świderskiego.
ZOBACZ WIDEO: Sceny przed meczem Malta - Polska. Dziewczynka skradła show!
Wrześniowy rewanż, który został rozegrany w Tiranie, wyglądał już diametralnie inaczej. Biało-Czerwoni musieli pogodzić się z porażką 0:2 na wyjeździe. Właśnie ten wynik przelał czarę goryczy i kilka dni później Fernando Santos przestał pełnić obowiązki selekcjonera. Albania bezpośrednio awansowała na turniej, podczas gdy Polacy musieli walczyć w barażach.
Pocieszający jest fakt, że Polska tylko dwukrotnie przegrała w starciu z tym rywalem (także w 1953 roku). Nasz bilans przedstawia się następująco: dziewięć zwycięstw, trzy remisy oraz dwie porażki.
Albania ma za sobą dość udane eliminacje MŚ 2026 - w grupie G zajęła pozycję wicelidera, bo musiała uznać wyższość jedynie niepokonanej Anglii. Podopieczni Sylvinho wygrali między innymi w dwumeczu z Serbią o dużym ciężarze gatunkowym.
Z perspektywy albańskich kibiców ostatnia dekada niespodziewanie obfitowała w małe sukcesy. Ich drużyna narodowa zapisała się w historii, awansując na mistrzostwa Europy zarówno w 2016, jak i 2024 roku. W obu przypadkach nie potrafiła natomiast wyjść z grupy.
W styczniu miną trzy lata, odkąd Sylvinho przejął stery w tamtejszej kadrze. Przyświeca mu jeden cel, czyli pierwszy w historii awans Albanii na mistrzostwa świata. Federacja trafiła w "dziesiątkę" z zatrudnieniem Brazylijczyka i z całą pewnością nie żałuje tego ruchu. Szkoleniowiec może pochwalić się średnią 1,63 pkt na mecz.
Patrząc na wartości rynkowe wyznaczone przez portal transfermarkt.pl, reprezentacja Polski jest warta prawie dwa razy więcej niż Albania. Nie jest to jednak żaden wyznacznik. Sylvinho ma do dyspozycji wielu solidnych piłkarzy, którzy występują bądź występowali na poziomie Serie A.
Przyszłością albańskiego futbolu jest Kristjan Asllani, przebywający obecnie na wypożyczeniu z Interu Mediolan do Torino FC. W środku pola rośnie też rola znanego z polskich boisk Juljana Shehu (Widzew Łódź).
O sile defensywy stanowią Berat Djimsiti, Ardian Ismajli czy Elseid Hysaj - wszyscy trzej mogliby śmiało powalczyć o miejsce w składzie reprezentacji Polski. Z kolei napastnik Armando Broja występuje na co dzień w Premier League i jest wyceniany nawet na 14 milionów euro.
Polacy będą mieli z tyłu głowy poprzedni mecz z Albanią i nie mogą jej zlekceważyć. Jan Urban na pewno nie chciałby, by mecz z rywalem z Bałkanów zadecydował o jego przyszłości, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Fernando Santosa. Półfinał odbędzie się 26 marca o godz. 20:45.
Jeśli podopieczni Urbana wyeliminują Albanię, 31 marca będzie czekało ich starcie z Ukrainą bądź ze Szwecją. W przeszłości lepiej radziliśmy sobie z pierwszym z tych rywali (bilans 4-2-3).
Szwecja aktualnie jest pogrążona w ogromnym kryzysie, przy czym bilans wciąż wygląda bardzo niekorzystnie dla Polski (9 zwycięstw, 4 remisy i aż 15 porażek). Wprawdzie kadra Czesława Michniewicza wygrała ze Szwedami w barażu o awans na MŚ 2022, lecz nie można zapominać, że rok wcześniej zespół Paulo Sousy poniósł z nimi bolesną porażkę 2:3 na mistrzostwach Europy.
Reprezentacja Polski nie trafiła na przeciwnika pokroju Włochów czy Turków, ale było to tylko pozornie "szczęśliwe" losowanie. W rzeczywistości ekipa Jana Urbana stoi przed nie lada wyzwaniem.