Głos Roberta Gomeza w hiszpańskiej debacie nigdy nie przechodzi bez echa. Tym razem dziennikarz bez owijania uderzył w trenera Realu Madryt. - Trzy mecze wyjazdowe, trzy wpadki, trzy złe występy... Xabi Alonso nie zje turronu - stwierdził, odnosząc się do popularnego powiedzenia oznaczającego, że szkoleniowiec może nie dotrwać do świąt.
Gomez nie pozostawił suchej nitki na decyzjach szkoleniowca. - To nie było złe, to było tragiczne. Widać całkowite rozbicie między trenerem a drużyną. I nie chodzi o żadną "grę na zwolnienie". Problemem jest Xabi Alonso i jest to problem poważny - zaznaczył. Dziennikarz podkreślił też, że winę ponosi tylko trener, nie zawodnicy.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda
Najmocniejszy zarzut? Ustawienie. - Trener miał zrobić dwie rzeczy: ustawić skład i dobrze reagować zmianami. Zawalił oba tematy - ocenił. - To kolejna plama w jego madryckim CV. Po wpadce z Atletico i słabym meczu z Liverpoolem dochodzi teraz Elche - wyliczał w programie "La Tribu" na antenie "Radio Marca".
- Zobaczyć znowu Viniciusa na ławce to absurd - mówił. Oberwało się też Rodrygo, Hausenowi i Carrerasowi. Zdaniem Gomeza Real zagrał nijako. - Zespół był płaski, przewidywalny, wolny. I nawet gdyby wygrał, wrażenia byłyby równie złe - zaznaczył. - Wszystko musi się zmienić. I to szybko - dodał bez cienia wątpliwości.
Gomez porównał sytuację do najgorszych momentów w dziejach Realu. - To przypomina mi Beniteza, Luxemburgo, a nawet ostatni sezon Ancelottiego - mówił. Jego zdaniem obecna narracja wokół Alonso, budowana przez sukcesy w Niemczech, nie ma pokrycia w rzeczywistości. - To nie ten sam trener - ocenił bez ogródek.
Trener jest trenerem i tworz Czytaj całość