Edward Iordanescu został zwolniony z Legii po ledwie czterech miesiącach. A i tak w powszechnej opinii klub rozstał się z Rumunem za późno. Inaki Astiz miał przejąć zespół tylko tymczasowo, a prowadzi Wojskowych już miesiąc.
W tym czasie Legia rozegrała trzy ligowe mecze: dwa zremisowała, jeden przegrała. W tabeli PKO Ekstraklasy warszawianie zajmują dopiero 12. miejsce i bliżej im do strefy spadkowej niż do miejsca dającego awans do europejskich pucharów.
Złe decyzje
Nowym trenerem Legii ma zostać Marek Papszun, ale nie zanosi się na to, by stołeczny klub szyko porozumiał się z Rakowem ws. warunku przejścia szkoleniowca. - Rok temu Marek Papszun był do wzięcia za darmo, więc klub miał zdecydowanie lepszy moment, żeby podpisać z nim kontrakt - zauważa w rozmowie z WP SportoweFakty Dariusz Dziekanowski.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
- Trener Papszun wykonał niesamowitą i historyczną pracę w Rakowie i sądzę, że w Legii będzie miał za zadanie stworzyć najlepszą drużynę w Polsce. Legia od kilku lat ma problem ze ściągnięciem odpowiedniego trenera i tu pojawia się znak zapytania, bo łatwiej mówić o piłkarzach, gdy jest gorzej, niż o osobach decyzyjnych - dodaje 63-krotny reprezentant Polski.
- Wszystko zależy od tego, czego Marek Papszun będzie oczekiwał od klubowych władz, ponieważ w Rakowie odgrywa bardzo ważną rolę decyzyjną i prawdopodobnie w Legii również będzie chciał mieć duży wpływ na funkcjonowanie drużyny. Klub potrzebuje osoby, która pokieruje tym wszystkim - podkreśla dawny ulubieniec "Żylety".
Po powierzeniu drużyny Astizowi nie zadziałał tzw. "efekt nowej miotły". Drużyna pogrążą się w kryzysie.
- Inaki Astiz pracuje w Legii od wielu lat. To postać, która zna klub i zawodników od kuchni. Ale tak naprawdę nie przedstawia żadnego pomysłu na to, co zrobić z tym zespołem. Legia potrzebuje osoby pełnej energii i charyzmy, która - nawet będąc drugim trenerem - stanowiłaby tak wartościową jednostkę, że w razie choroby pierwszego szkoleniowca potrafiłaby dobrze kontynuować jego pracę. Inaki jest bardzo sympatycznym człowiekiem, ale poprzednie mecze pokazały, że ten zespół idzie bardziej w dół, zamiast pokazać moment przebudzenia i choć trochę poprawić swoją grę - ocenia gorzko "Dziekan"
Mimo że Legia latem ściągnęła wielu nowych zawodników, to najprawdopodobniej w zimowym okienku transferowym klub sprowadzi kolejnych, ponownie zapowiadanych jako wielkie wzmocnienia. Jednak czy ewentualny nowy trener powinien otrzymać nowych graczy, czy raczej budować drużynę z obecnych?
- Legia zajmuje teraz 12. miejsce w tabeli Ekstraklasy, więc można powiedzieć, że nie ma żadnego zespołu. Mamy trzech reprezentantów Polski, a Legia zamiast walczyć o mistrzostwo, walczy o utrzymanie. Dlatego trzeba zadać pytanie, czy osoby, które wcześniej decydowały o tym, kogo kupić, kogo sprzedać i jak ma wyglądać ten zespół, w ogóle się do tego nadają. Ja mocno zastanawiałbym się nad tym, co zrobić w zimowym okienku transferowym i czy letnie transfery były dobre - twierdzi legenda Wojskowych.
Mecz grozy
W czwartek Legia zagra u siebie ze Spartą Praga w ramach 4. kolejki Ligi Konferencji. Stołeczna drużyna w tych rozgrywkach dwa razy przegrała i raz wygrała. Czechom udało się raz wygrać, raz przegrać i raz zremisować - co ciekawe, właśnie z Rakowem Częstochowa.
- Trudno mi o duży optymizm i o to, że Legia nagle się obudzi i zagra bardzo dobry mecz. Chciałbym, żeby Legia wygrała to spotkanie i żeby ten zespół pokazał chociaż to, co ma najlepsze, bo teraz pokazuje to, co ma najgorsze. Pytanie brzmi: czy ci zawodnicy w ogóle są w stanie stworzyć zespół? Na razie nie widzę u nich żadnej energii ani determinacji - kończy Dariusz Dziekanowski.
Spotkanie czwartej kolejki Ligi Konferencji Legia Warszawa - Sparta Praga o 21:00 będzie transmitowane w Polsacie Sport 1 i Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty