Bombę, która zatrzęsła polską piłką w ubiegłym tygodniu, zdetonował Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego". Jako pierwszy poinformował o tym, że Legia Warszawa zamierza zatrudnić Marka Papszuna mimo ważnego kontraktu szkoleniowca z Rakowem Częstochowa.
51-latek miał już porozumieć się ze stołecznym klubem ws. swojego kontraktu, a Legii miało pozostać "tylko" wykupienie go z Rakowa. Negocjacje nie idą jednak po myśli warszawian, a Michał Świerczewski nie ma noża na gardle i nie musi tańczyć tak, jak mu zagrają Papszun i Dariusz Mioduski.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
W środę trener dolał oliwy do ognia i podczas konferencji prasowej przed meczem Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń przyznał wprost: - Legia chce mnie jako trenera, a ja chcę być trenerem Legii. To tyle jeśli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.
Na reakcję Świerczewskiego nie trzeba było długo czekać. "Chcieć to połowa sukcesu. Niewystarczająca" - odpowiedział właściciel Rakowa na "X". Jak podaje Jarosław Kłak z nawylot.tv, w nocy ze środę na czwartek zareagowali też kibice. Na odsłoniętym ledwie pół roku temu w centrum Częstochowy muralu z wizerunkiem Papszuna pojawił się dopisek.
Malowidło upamiętnia - jak przedstawiał klub - "historyczne wydarzenia dla całej czerwono-niebieskiej społeczności na czele z jednym z głównych autorów sukcesów trenerem Markiem Papszunem. Podczas uroczystości jego odsłonięcia Papszun złożył na ścianie autograf, obok którego teraz ktoś dodał podpis: "Mogłem być legendą".
Trudno o jaśniejszy przekaz od kibiców. O tym, że trener zburzył swój pomnik, który budował latami, pisaliśmy już TUTAJ.
Marek Papszun jest współtwórcą największych sukcesów w historii Rakowa. W 2016 roku Świerczewski zatrudnił go do prowadzenia II-ligowego wówczas zespołu. Nieznany szerzej trener z Mazowsza trzy lata później zameldował się z częstochowianami w PKO Ekstraklasie.
Poprowadził też Raków do zdobycia dwóch Pucharów i Superpucharów Polski oraz przede wszystkim mistrzostwa Polski. Latem 2023 roku zrezygnował z pracy w Rakowie, ale po roku wrócił do Częstochowy. Podczas przerwy od Rakowa był kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski, ale Cezary Kulesza ostatecznie zatrudnił Michała Probierza.