Legia Warszawa boryka się z ogromnym kryzysem, którego końca nie widać. Frustracja kibiców rośnie. Atmosfera wokół klubu jest coraz bardziej napięta. Oliwy do ognia dolała czwartkowa porażka przy Łazienkowskiej ze Spartą Praga w Lidze Konferencji (0:1). Gospodarzom nie udało się trafić do siatki choćby raz. Od 23 października stołeczna drużyna pokonała jedynie Znicz Pruszków w meczu towarzyskim.
- Widać, że w głowach chłopaków coś przeszkadza mentalnie. To zawodnicy, którzy mają umiejętności i przecież potrafią grać w piłkę. Niemniej to, co się teraz dzieje, nie pomaga. Najpierw zamieszanie z trenerem Edwardem Iordanescu. Teraz niejasna sytuacja z Inaki Astizem. W takich warunkach trudniej o odbudowę - mówi WP SportoweFakty Roman Kosecki, 69-krotny reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show
Kosecki wypunktował Legię Warszawa i Marka Papszuna
Do Legii od dłuższego czasu jest przymierzany Marek Papszun. Sęk w tym, że trener Rakowa ma ważny kontrakt z częstochowskim klubem. Zarząd nie kwapi się, by pójść mu na rękę, a nastroje trudno nazwać optymistycznymi.
- Na pewno ktoś taki, jak Marek Papszun, by pomógł poukładać cały ten bałagan. Z drugiej strony, rozwój wypadków jest absurdalny. Od transferów są okienka. Zawodnik nie może sobie opuścić klubu, kiedy mu się żywnie podoba, a trener już tak? Przepisy są absurdalne w tej materii. To po prostu kompromitacja. Z kolei Legia się ośmiesza. Polski Związek Piłki Nożnej powinien wyeliminować problem i nanieść korekty, ma ku temu stosowne narzędzia - podkreśla Kosecki.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
I dodaje, że w całym zamieszaniu najbardziej pokrzywdzeni są piłkarze Rakowa. - Należy docenić profesjonalizm chłopaków. Oni mają rodziny, kibiców, zależy im na dobru klubu. Wykonali w czwartek kawał dobrej roboty, punktując Rapid Wiedeń 4:1 - podkreśla były napastnik Atletico Madryt.
- Niemniej zawodnicy też rozmawiają ze sobą w szatni, kiedy nie ma tam trenera. Podejrzewam, że mają mętlik w głowie. Nie znam szczegółów kontraktu Marka Papszuna, ale to nie jest dobry czas, by snuć plany o przenosinach. Ma robotę do wykonania w dotychczasowym miejscu pracy - dodaje Kosecki.
Za chwilę mogą być czerwoną latarnią
Warszawski zespół ma tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową. Tymczasem przed sezonem celował w mistrzostwo Polski.
- Jak słyszę o walce o podium, mówię - hola, hola. Jeśli klub potknie się z Motorem i Piastem, za chwilę będzie czerwoną latarnią. Tutaj trzeba odbudowywać się powoli, a nie snuć marzenia. Nie należy oglądać się na czołowe lokaty, tylko zacząć zbierać cenne punkty. Małymi kroczkami do celu. Dlatego nadchodzące spotkanie z Motorem będzie szalenie istotne. Margines błędu kurczy się nieubłaganie. Trzeba też wygrać dwa ostatnie mecze rundy zasadniczej europejskich pucharów, bo zaraz klub pożegna się z rozgrywkami - podsumowuje Roman Kosecki.
Motor Lublin - Legia Warszawa w poniedziałek, 1 grudnia, o godzinie 19:00. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty. Transmisja w Canal+ Sport.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty