Czwartek, godz. 17, Katowice. Właśnie wtedy rozpoczął się mecz GKS-u z Jagiellonią Białystok w ramach 1/8 finału STS Pucharu Polski.
Kibice powoli udawali się do stoisk gastronomicznych po ciepłą herbatę, by jakoś przetrwać 15 minut przerwy. Na tablicy wyników było 0:0, nie zanosiło się na gole, ale o emocje postanowił zadbać Miłosz Piekutowski.
Młody bramkarz Jagiellonii popełnił katastrofalny w skutkach błąd. Fatalnie przyjął piłkę we własnym polu karnym.
Futbolówka odskoczyła mu na 2-3 metry, co wykorzystał Marcel Wędrychowski, podał do Bartosza Nowaka, a ten po prostu się zabawił w "szesnastce". Najpierw zamarkował strzał i położył na murawie Leona Flacha, a następnie trafił do siatki.
Piekutowski sugerował jeszcze, że był faulowany przez Wędrychowskiego, natomiast sędzia Wojciech Myć oraz sędziowie VAR nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości.
W takich okolicznościach GKS wyszedł na prowadzenie.
Zobacz fatalny błąd Piekutowskiego i gola Nowaka:
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz