Trener Górnika Zabrze Michal Gasparik nie miał wesołej miny po piątkowym meczu z Lechią Gdańsk.
Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego, bo jego zespół zaprezentował się kiepsko na tle gospodarzy i przegrał aż 2:5.
- Od początku nie graliśmy dobrze w defensywie i to okazało się decydujące. Udało nam się dwa razy wrócić do meczu po strzelonych golach, ale te straty w drugiej połowie... dawno czegoś takiego nie widziałem. Wcześniej nam się to nie zdarzało, dlatego wynik jest, jaki jest - mówił Gasparik na konferencji prasowej.
- Ten mecz pokazał, że jeśli rywal gra przeciwko nam trochę bardziej fizycznie, to mamy problemy - podkreślił trener Górnika.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
W poprzedniej kolejce Górnik przegrał 0:4 w Radomiu, teraz 2:5 w Gdańsku. Zbiegło się to w czasie z kontuzjami liderów środka pola: Jarosława Kubickiego oraz Lukasa Ambrosa. Co ciekawe, stało się to podczas treningu.
- Zabrakło nam dwóch kluczowych piłkarzy w środku pola. Nie mamy na razie tyle jakości, że wymienimy ich jeden do jednego i będzie to wyglądało tak samo - mówił Gasparik.
Niemniej, za Górnikiem całkiem udana runda. Ostatnie wyniki są fatalne, ale w przekroju całego półrocza raczej nikt w Zabrzu nie powinien psioczyć. Przed sezonem pewnie nikt nie zakładał tak dobrych wyników i wysokiej pozycji w tabeli.
- Musimy myśleć pozytywnie. Ta runda była dobra. Od początku sezonu układało się to dobrze, mieliśmy zdrowych wszystkich zawodników. Trzymaliśmy poziom w ofensywie, a długo mieliśmy też najlepszą defensywę w lidze. Mieliśmy dobrą jedenastkę, rezerwowi też dawali coś od siebie, ale ostatnie kolejki pokazały, że gdy nie mamy wszystkich do dyspozycji, to jest trudniej - powiedział trener Gasparik.