Kolejorz nie będzie odpowiadał w aferze korupcyjnej

Od dwunastu miesięcy trwa postępowanie w sprawie udziału piłkarzy Lecha Poznań w aferze korupcyjnej. W czwartek działacze Kolejorza mają usłyszeć to, na co czekają, czyli, że nie będą odpowiadać za grzechy poprzedników.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Oznacza to, że Kolejorzowi nie zostaną odebrane żadne punkty. Przypomnijmy, że surowe sankcje w związku z aferą korupcyjną spotkały między innymi Arkę Gdynia i Zagłębie Lubin. Lech pozostanie jednak bezkarny.

Ponad rok temu prokuratura postawiła zarzuty byłemu symbolowi Kolejorza - Piotrowi Reissowi oraz dwóm innym piłkarzom - Zbigniewowi W. oraz Waldemarowi K. Stało się jasne, że skoro jedno nazwisko wystarczyło do degradacji Widzewa Łódź do I ligi, to w przypadku Lecha będzie można spodziewać się równie surowych kar. Władze Kolejorza nie zamierzały jednak czekać na wynik śledztwa i same zgłosiły się do Wydziału Dyscypliny z zapytaniem, czy będą odpowiadały za grzechy poprzedniego klubu, skoro od 2006 roku grają na licencji Amiki Wronki.

Sprawa jest kuriozalna. Władze Lecha dowodzą, że nie mają nic wspólnego z poprzednim Lechem Poznań, który był zamieszany w aferę korupcyjną, bo grają na licencji Amiki. Nie przeszkadza im to jednak im w identyfikowaniu się z wieloletnią tradycją poznańskiego klubu. Wygląda więc na to, że nowy Lech przyznaje się do starego Kolejorza, ale z wyjątkiem jego przeszłości korupcyjnej!

Więcej w Przeglądzie Sportowym

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×