Oszczędność polskich klubów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tylko 6,9 miliona złotych wydały kluby piłkarskiej ekstraklasy na zimowe transfery. To prawie dwa razy mniej niż w czasie letniego okienka transferowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Największe zainteresowanie kluby przejawiały względem zawodników, którym w czerwcu kończą się kontrakty lub dysponują własną kartą zawodniczą. Wśród klubów widoczna była oszczędność, która nie dziwi w świetle odczuwalnych skutków kryzysu gospodarczego.

Jedynym zawodnikiem, na którego wydano więcej niż milion złotych jest Siergiej Kriwiec, który zasilił Lecha Poznań. Działacze Kolejorza wydali na niego 400 tysięcy euro. Ci sami działacze zrezygnowali jednak z usług Kamila Glika, za którego władze Piasta Gliwice zażądały 4 miliony złotych.

Wśród większości klubów zapanowała polityka zdroworozsądkowa. Na większe wydatki pozwalają sobie jedynie te kluby, które są zmuszone do wzmocnień w świetle możliwego spadku z ligi. Inna tendencja zauważalna jest wśród najlepszych zespołów. Wisła, Legia i Lech wydają pieniądze jedynie na takich zawodników, którzy dają możliwość rywalizacji z klubami europejskimi. Na polskie warunki składy tych drużyn są na tyle mocne, że nie muszą one obawiać się konkurencji.

Inna sprawa jest taka, że mniejsze kluby nie zamierzały sprzedawać swoich piłkarzy do ligowych potentatów. Wszystko w związku z premiami za miejsca w lidze. Kluby doszły do wniosku, że nie opłaca się sprzedawać zawodników za mniejsze pieniądze, skoro za odpowiednie miejsce można zarobić przyzwoite stawki.

Innym powodem mniejszej ilości transferów gotówkowych są rosnące prowizje menadżerów piłkarskich. Właśnie one powodują, że wartość transferu może wzrosnąć nawet dwukrotnie.

Więcej na temat transferów polskich klubów w Przeglądzie Sportowym

Źródło artykułu: