Nie mogą się dogadać

Trener Jan Urban pochwalił zawodników Legii Warszawa za coraz lepszą komunikację na boisku. Jak się jednak okazuje, sam ma problemy z komunikacją z działaczami stołecznego klubu.

Jan Urban za jeden z celów okresu przygotowawczego uznał poprawienie komunikacji pomiędzy zawodnikami. Ci na tyle posłuchali rad szkoleniowca, że Urban zdążył ich już nawet pochwalić w tym zakresie. Jak się jednak okazuje, trener Legii ma problemy z komunikacją z działaczami. Przykładem jest sprawa Chińczyka Donga Fangzhuo. Po meczu sparingowym z Hajdukiem Split prezes Leszek Miklas zapowiedział, że Chińczyk pozostanie w klubie do końca sezonu. Z kolei Jan Urban twierdził, że konieczne jest dogadanie warunków finansowych i poznanie planów Donga. Jeszcze innego zdania był dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak, który całkowicie wykluczył możliwość gry Chińczyka w Legii.

Drugim przykładem jest sprawa Pance Kumbeva. Kumbev od Urbana usłyszał, że nie ma zgody na transfer, bo jest potrzebny klubowi. Trener zaznaczył jednak, że jak pojawi się konkretna oferta, to klub nie będzie robił problemów. Oferta pojawiła się z Anży Machaczkała. Kumbev dostał od klubu zgodę na wyjazd na testy. Po powrocie do Polski okazało się jednak, że Urban o zgodzie na wyjazd nic nie wiedział i wlepił zawodnikowi karę. Ten nie chciał jej zapłacić, twierdząc, że miał zgodę na wyjazd od władz klubu. Urban cofnął piłkarza do rezerw. Kumbev ma szansę powrotu do pierwszego zespołu pod warunkiem, że zapłaci.

Urban w najbliższym czasie ma ponownie rozmawiać z Kumbevem na temat jego przyszłości. Nadal stoi jednak na stanowisku, że to zawodnik jest winien i musi ponieść konsekwencje. Całej sprawy by nie było, gdyby działacze lepiej porozumiewali się z trenerem.

Więcej w Przeglądzie Sportowym

Komentarze (0)